„Nikt nie mówi, że będzie łatwo. Każdy kraj idzie własną drogą przemian. Ale nasi ludzie są pracowici” – mówi o ewentualnych reformach na Białorusi główna rywalka Aleksandra Łukaszenki w wyborach prezydenckich Swiatłana Cichanouska.  

Swiatłana Cichanouska w wyborach na prezydenta Białorusi wystartowała po tym, jak jej mąż, wideobloger Siergiej Cichanouski pod koniec maja został wykluczony z wyborów i aresztowany. Obecnie opozycjonistka nie ma osobistego kontaktu z mężem, ale jest informowana o jego stanie przez prawników. Jak opowiada, nie czuje się on najlepiej fizycznie, ale jest niezłomny i wierzy, że na Białorusi wkrótce nastąpią zmiany.

Cichanouska była pytana o to, czy nie boi się, że proces reform na Białorusi, który będzie wiązał się również z reprywatyzacją, doprowadzi do kryzysu i fali bezrobocia:

- „Nikt nie mówi, że będzie łatwo. Każdy kraj idzie własną drogą przemian. Ale nasi ludzie są pracowici. Ludzie rozumieją, że będą kłopoty. Ale jesteśmy na to gotowi dla przyszłości kraju. Myślę, że wszyscy są gotowi przetrzymać to jakiś czas. Rezultatem będzie nowa Białoruś, wolna i bezpieczna” – przekonuje.

Cichanouska odniosła się również do swoich rozmów ze światowymi przywódcami. Jak podkreśla, wszyscy oni są przyjaźni i zafascynowani zrywem Białorusinów. Zapewnia, że jest gotowa również na rozmowę z władzami Rosji.

kak/DW.com