Trwa kryzys na polsko-białoruskiej granicy, gdzie reżim Aleksandra Łukaszenki sprowadza imigrantów z Bliskiego Wschodu. Za kilka dni natomiast, tuż przy polskiej granicy rozpoczną się rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe Zapad-21. Komentując tę sytuację na antenie TVP1 rzecznik rządu Piotr Müller podkreślił, że „jesteśmy w sytuacji realnego zagrożenia”.
- „Nie ma spokojnych czasów, trzeba wyraźnie podkreślić, że jesteśmy w sytuacji realnego zagrożenia, zarówno jeżeli chodzi o akcję zorganizowaną przez prezydenta Łukaszenkę, jeżeli chodzi o ruchy migracyjne, ale również ćwiczenia wojskowe rosyjskie i białoruskie są realnym zagrożeniem”
- powiedział rzecznik rządu.
Wskazał, że rządzący biorą pod uwagę zaognienie sytuacji na granicy oraz prowokacje w czasie manewrów Zapad-21.
- „W ten sposób testuje się możliwości obronne krajów granicznych. Widzieliśmy, co się działo na Krymie, w Gruzji czy wschodniej Ukrainie. To są fakty, to są działania zbrojne, i daleko idących działań w najbliższej lub nieco dalszej perspektywie niestety wykluczyć nie możemy”
- podkreślił.
Dodał również, że według informacji rządu, na Białoruś ściągnięto około 10 tys. imigrantów, którzy w każdej chwili mogą próbować przekroczyć granicę Polski, Łotwy lub Litwy.
kak/TVP1 – Kwadrans Polityczny, PAP