Przed trzema dniami, 2 sierpnia, ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski przedstawił na blogu wstrząsającą historię pana Andrzeja, który miał być molestowany w wieku 13 lat przez ks. Stanisława P. z diecezji tarnowskiej. W odpowiedzi ksiądz Ryszard Nowak rzecznik prasowy biskupa tarnowskiego opublikował oświadczenie, w którym zarzuca ks. Isakowiczowi-Zaleskiemu, że jego tekst "zawiera osąd wydany z pominięciem dowodów i oparty na jednostronnej relacji”.

Rzecznik dodał też: Przytoczona sprawa była przedmiotem procesu karno-administracyjnego, który został zakończony i zatwierdzony przez Kongregację Nauki Wiary w 2013 roku". Zapowiedział również, że z powodu opublikowania nazwisk i urzędów oraz "zasugerowania zaniedbań w tym dochodzeniu, w najbliższym czasie sprawa zostanie skierowana do kancelarii prawnej, by na tej drodze bronić dobrego imienia, które w sposób ewidentny zostało naruszone przez tekst publikacji".

Ks. Isakowicz-Zaleski tak odpowiedział za Twitterze:

"Kuria tarnowska straszy mnie, szeregowego księdza, kancelarią adwokacką. A niech mnie skarżą. Nie uląkłem się bp Skworca, (dziś abp @arch_katowicka), którego akta TW SB "Dąbrowski" opisałem w 2007 r., to i nie ulęknę się teraz".

Postępowanie rzecznika kurii tarnowskiej skomentował też na Twitterze były poseł Kukiz'15 Tomasz Jaskóła:

"Kolejny raz Kościół strzela sobie w kolano". "I kolejny raz widać, że stanąć w prawdzie to pusty slogan dla niektórych, a ten co prawdzie służy ksiądz Isakowicz jest niszczony, straszony albo nie chce się go Komisji" – napisał. "Czy ktoś w Kurii myśli, czy zatracił resztki instynktu?"

erl/gosc.pl,twitter