"Rząd RP prowadzi politykę suwerennościową. Ale chyba nikt, kto zna się na polityce międzynarodowej nie liczył, że nagle będziemy mieć nieustające pasmo sukcesów i odbierania hołdów lennych od rozmaitych światowych potęg" - mówił Ryszard Czarnecki. Europoseł komentował sukcesy polskiej polityki zagranicznej w czasie dotychczasowych rządów Zjednoczonej Prawicy.

Europoseł Czarnecki nie ukrywał, że od początku kadencji Prawa i Sprawiedliwości polska polityka zagraniczna przyniosła kilka znaczących sukcesów, które odczuwalne będą przez najbliższe lata.

"Polska się jednak bardzo wzmocniła przez ostatnie trzy lata. Stała się punktem odniesienia zwłaszcza dla siedemnastu krajów z naszego regionu, tzw. nowej Unii i krajów , które do Unii kandydują. To są trzy takie kręgi – kraje bałtyckie, kraje bałkańskie i Grupa Wyszehradzka oraz Polska,która jest zwornikiem tych trzech grup. To jest wielka wartość" - podkreślił Czarnecki.

Ryszard Czarnecki podkreślił jednocześnie, że dobra polityka polega również na tym, iż w dobrym momencie należy ustąpić od swojego stanowiska, co przyniesie końcowy sukces.

"Prowadzimy politykę suwerennościową. Korzystną dla Polski. Poprzednicy nie byli w stanie takiej polityki prowadzić, chowali głowy w piasek, w efekcie byli poklepywani po plecach. I mogli mówić o „idylli” w relacjach z Unią. Ale co z tej idylli, skoro nie była korzystna dla Polski? Teraz są spory, co jest naturalne. Ale udaje się prowadzić skuteczną politykę. Choć czasem trzeba ustąpić. A jednak polityka zagraniczna obfituje w sukcesy" - mówił.

"Wokół Polski udało się skoncentrować kraje naszego regionu. Można powiedzieć o stworzeniu stabilnego sojuszu. Drugim sukcesem jest zacieśnienie relacji z USA. Co w kontekście zwiększenia amerykańskiej obecności militarnej w naszym kraju oraz polityki dywersyfikacji źródeł energii jest szczególnie istotne" - dodał europoseł.

mor/salon24.pl/Fronda.pl