Zaczęła się promocja książki napisanej przez dwóch dziennikarzy Gazety Wyborczej – Piotra Głuchowskiego i Jacka Hołuba. O czym jest książka pt. „Imperator”? A jakże, o ks. Tadeuszu Rydzyku. Aż dziw, że nie nosi ona tytułu „Dyrektor”. Jednak autorzy zapowiadają, że książka nie jest atakiem ideologicznym na toruńskiego redemptorystę: „Jesteśmy wstrzemięźliwi i obiektywni do bólu. Oddajemy głos także tym ludziom, którzy go chwalą. Mówią jaki jest ciepły, życzliwy, oszczędny i skromny.”

Rzeczywiście, jak głosi slogan marketingowy dziennikarze: "Gazety Wyborczej" ujawniają nowe fakty o księdzu, który trzęsie polską polityką i Kościołem”. Jakie? Choćby ujawniają, że opowieść o tym jakoby ks. Rydzyk jeździł Maybachem od samego początku była wyssana z palca. Nie wiemy tylko, czy mówią kto taką legendę podtrzymywał przez długie i mroczne lata III RP. Z wywiadu to nie wynika, może wyniknie z książki.

To, że ktoś zdecydował się napisać biografię Tadeusza Rydzyka wcale nie dziwi. Dziwić może raczej to, że nikt wcześniej się tego nie podjął. Być może wynika to z hermetyczności środowiska Radia Maryja, a być może z tego swoistego niedorozwoju naszego rynku wydawniczego, na którym wciąż nie ma biografii większości najważniejszych postaci polskiej sfery publicznej po 1989 roku. Jednak to, że napisało ją dwóch dziennikarzy „GW” już może dziwić i budzić trzy możliwe reakcje. Po pierwsze – deklaracje o wstrzemięźliwości ideologicznej w sprawie Radia Maryja nigdy nie brzmią wiarygodnie w ustach ludzi z Czerskiej. Wiadomo jak bardzo to środowisko strzeże własnej czystości doktrynalnej i etycznej (oczywiście na własnych zasadach). Mogliśmy to dobrze obejrzeć, gdy Artur Domosławski napisał książkę o Ryszardzie Kapuścińskim. Dziś, jak się zdaje daleko jest od GW... Kilka dni temu rozmawiałem z pewnym młodym publicystą, który miał przyjemność dyskutować o Radiu Maryja z samym nadredaktorem „GW”. Na łagodzącą opinię, że RM „odpowiada na pewne potrzeby społeczeństwa” usłyszał, że faszyzm też odpowiadał na pewne potrzeby. Zatem jaka jest to książka będzie coś można powiedzieć dopiero po uważnym zapoznaniu się z jej zawartością.

Jest też drugie podejrzenie. Jeśli autorzy deklarują, że książka jest napisana także dla słuchaczy RM to albo projekt jest nastawiony tylko na kasę, albo na przerabianie wrogów społecznych. Nie mamy chyba wątpliwości, że RM dla GW jest swoistym, opisanym przez Rene Girarda, kozłem ofiarnym. Czyli wrogiem, złem wcielonym.

Trzecie podejrzenie jest za to nieco przewrotne – być może faktycznie mamy do czynienia z książką, która mogła powstać tylko pod ręką dziennikarzy obozu przeciwnego, którzy jednak potrafili zdystansować się od własnych uprzedzeń. Wtedy jednak marny byłby ich los – jeśli nie na krótki dystans. to na dłuższą metę. Jakoś w to nie wierzę, ale casus Domosławskiego pozwala mieć nadzieję.

Po lekturze wywiadu zaglądam na bloga Jacka Hołuba „Głos Rydzyka. Blog dla fanów Radia Maryja”, który znajduje się pod adresem glosrydzyka.blox.pl. Nie szukam długo. Gdybym długo szukał może bym się zniechęcił. Znajduję ten pozbawiony ideologicznej nakładki obiektywizm w jednym z wpisów: „Cel komunikatu jest czytelny. Ojciec dyrektor chce pokazać, że rządzący nadal kręcą i zmobilizować słuchaczy Radia Maryja i widzów Trwam, żeby wsparli zbożne dzieło. Nic tak nie motywuje sympatyków redemptorysty, jak poczucie wspólnego zagrożenia i krwiożercze oblicze wroga.” Można by powiedzieć, że to klasyka – taką pseudo-socjologię wobec RM prowadzi się od lat na różnych łamach. Tylko nie wiadoo kto się boi bardziej.

Być może jedyna rzetelna książkę o RM napisał do tej pory Ireneusz Krzemiński ze swoimi studentami („Czego nas uczy Radio Maryja? Socjologia treści i recepcji rozgłośni”). Ale potem jakby zaczął się tej książki wstydzić. Może dlatego, że na Czerskiej nie chcieli już profesorowi publikować artykułów, nikt nie dzwonił z prośbą o wywiad. Takie domysły mam.

I na koniec. Ksiądz Tadeusz to nie moja parafia, ale doprawdy – znajmy miarę – kto w tym kraju bywał i bywa jeszcze czasem „Imperatorem”...

Tomasz Rowiński