Miałem być dzisiaj przed komisją [ds. VAT]. Została efektywnie odwołana ta komisja, bo przecież PiS nie przypadkiem 26 września uzgodnił ze mną, że właśnie dzisiaj, 12 października będę zeznawał. Bo chcieli przed wyborami. Miało być przed wyborami, teraz mówią, że będzie w II połowie listopada” - stwierdził Jacek Rostowski.

W rozmowie z Beatą Lubecką na antenie Radia Zet zarzuca PiS kłamstwo w kwestii uszczelniania VAT i stwierdza, że dziś nie odbędzie się jego przesłuchanie:

Żeby ta cała kłamliwa konstrukcja, to całe kłamstwo VAT-owskie, które PiS szerszy od 2-3 lat, żeby ta cała konstrukcja im nie runęła tuż przed wyborami”.

Stwierdza też, że nie ma sobie nic do zarzucenia, a tłumaczy będzie się musiał… premier Mateusz Morawiecki, co rzekomo wybrzmiałoby dziś, gdyby pojawił się przed komisją. Tu stwierdził, że w 2017 roku oszustom służby skarbowe zabrały 570 mln złotych, a w 2015 i 2014 za rządów PO-PSL kwota ta wynosiła ponad miliard.

Rostowski stwierdza, że:

Mamy do czynienia z katastrofalnym spadkiem skuteczności przeciwdziałań. W olbrzymiej większość wzrost dochodów VAT, był skutkiem poprawy koniunktury i lepszej struktury PKB – mniej inwestycji, więcej konsumpcji”.

Dalej uderza w premiera:

Nie, nie powiedziałem, że ma sukcesy [Mateusz Morawiecki]. Teraz korzysta z naszej ciężkiej pracy. Żadnych sukcesów nie ma sam. To, za co sam odpowiada, to co stanowi ile naprawdę zabrali środków oszustom, to tutaj mamy po prostu z katastrofą, bo spadek o połowę”.

Później padły groźby wprost absurdalne:

Na pewno trzeba będzie postawić przed Trybunałem Stanu prezydenta za łamanie Konstytucji, premiera za nieopublikowanie, i to dwóch premierów, i Beaty Szydło i MM, wyroków TK. Dorzuciłbym jeszcze Jarosława Kaczyńskiego przed sąd powszechny za podżeganie do tamtych przestępstw”.

dam/Radio Zet,300polityka.pl