Były minister obrony narodowej, obecnie- przewodniczący podkomisji smoleńskiej, Antoni Macierewicz skomentował "rewelacje" Rosjan na temat oględzin wraku rządowego Tupolewa, którym para prezydencka, Lech i Maria Kaczyńscy oraz 94-osobowa delegacja lecieli do Katynia 10.04.2010. Lot zakończył się tragicznie.

Polscy śledczy w zeszłym miesiącu wyjechali do Rosji, aby przeprowadzić oględziny wraku. Rosyjska agencja TASS w środę opublikowała w tej sprawie komunikat, z którego wynika, że polscy śledczy, wspólnie z rosyjskimi, uznali błąd pilotów za przyczynę katastrofy smoleńskiej. Jak się okazało, był to fake news, za którym stały rosyjskie służby specjalne. 

"To niestety od początku była rosyjska pułapka. Ta dezinformacja była tak skonstruowana, iż wynikało z niej, że wspólnie polscy i rosyjscy prokuratorzy badali wrak i doszli do wniosku, że przyczyną tragedii był błąd ekipy załogi samolotu Tu–154M. Jest to oczywiście kłamstwo"-powiedział w rozmowie z Radiem Maryja były szef MON. 

"Pułapka była zastawiona od samego początku, a jej źródłem była próba uniknięcia realizacji uchwały Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy"-ocenił wiceprzewodniczący Prawa i Sprawiedliwości. 

Jak zauważył Macierewicz, Rosjanie znajdują się obecnie w dość trudnej sytuacji, gdyż na skutek ich działań na Krymie – w związku ze zestrzeleniem samolotu MH17 – ZPRE wykluczyło ich możliwość głosowania.

"Warunkiem powrotu ekipy rosyjskiej do głosowania jest m.in. właśnie zwrot wraku Tu–154M do Polski. Dlatego tak ważne jest, aby zajmować jednoznaczne stanowisko i nie dawać się wciągać w takie pułapki"-powiedział polityk w rozmowie z Radiem Maryja. 

"Proszę zwrócić uwagę, że komunikat ten został opublikowany nie tylko po rosyjsku, ale przede wszystkim po angielsku i poszedł do wszystkich światowych mediów po to, żeby udowodnić, że nie trzeba zwracać wraku, bo Polacy zgadzają się na rosyjską wersję wydarzeń"-podkreślił Antoni Macierewicz. 

yenn/Radio Maryja, Fronda.pl