Po doktorze Południewskim, atak na profesora Chazana za odmowę aborcji przeprowadził prof. Romuald Dębski. Prof. Dębski często pojawia się w mediach tłumacząc słuszność abortowania nienarodzonych dzieci z zespołem Downa. Poza tym również w mediach gorliwie promuje antykoncepcję.

Prof. Dębski w programie TVP Info krzyczał moje sumienie jest dla mnie! i twierdził, że prof. Chazan nie ma sumienia. Chodziło o to, że prof. Chazan nie zgodził się na aborcję bardzo chorego dziecka poczętego w in-vitro, ani na wskazanie takiego lekarza, który ją wykona. Sam zaś o sobie prof. Dębski powiedział kiedyś: uratowałem dziecko Alicji Tysiąc. Innymi słowy, nie zgodził się na aborcję zdrowego dziecka Alicji Tysiąc. Można by rzecz, odmówił tej pacjentce „świadczenia", o którym pewne media pisały, że „miała do niego prawo", bo „jej zdrowie było zagrożone".

Prof. Dębski w mediach przyznaje, że bywa nazywany „terminatorem" (...). O sobie zaś mówi: Robię kilka, a czasami i kilkanaście operacji tygodniowo (...) Mam za sobą 30 lat praktyki. Na lata „praktyki" złożyła się również medialna działalność na rzecz antykoncepcji.

Bayer i reklama antykoncepcji

Prof. Romuald Dębski zaangażowany był w promocję Dnia Antykoncepcji, wydarzenia medialnego powołanego do życia na koszt firmy produkującej antykoncepcję Bayer HealthCare. W 2010 r. był on członkiem kapituły, która na 50-lecie pigułki antykoncepcyjnej przyznała nagrody za promowanie edukacji seksualnej i nowoczesnej antykoncepcji. Nagrodzono wtedy organizację Ponton, podległą Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, organizację wspieraną finansowo przez lobby aborcyjne i antykoncepcyjne. W składzie tej kapituły był również Piotr Święcicki z firmy Bayer Schering Pharma oraz dr Południewski, który wcześniej zaatakował prof. Chazana.

Prof. Dębski działa również w Polskim Towarzystwie Ginekologicznym (PTG), które także promuje Dzień Antykoncepcji. PTG otrzymało w 2011 r. grant w wysokości 450 tys. zł. od firmy Merck (MSD). PTG było zaangażowane także w kampanię tzw. świadomego rodzicielstwa innej firmy farmaceutycznej: Gedeon Richter.

Prof. Dębski i 15 firm farmaceutycznych

Przy okazji publikacji stanowiska zespołu ekspertów PTG na temat zastosowania pewnego leku (2009 r.), podano, że prof. Dębski oświadczył, iż współpracował w badaniach lub grantach edukacyjnych z 15 firmami medycznymi. Profesor wymienił: Adamed, Bayer Schering, Boehringer Ingelheim, Eli Lilly, Gedeon Richter, Janssen-Cilag, Novartis, Novo Nordisk, Organon Schering-Plough, Pfizer, Polpharma, Servier, Solvay, Wyeth, Zentiva. Wśród nich było co najmniej kilku znanych producentów antykoncepcji, np. Bayer Schering, Gedeon Richter czy Pfizer.

Firma Organon, która znalazła się na tym wykazie, jest za to kluczowym graczem na rynku środków farmaceutycznych używanych w tzw. terapiach rozrodu, stosowanych w klinikach in-vitro. W 2008 r. prof. Dębski podpisał list otwarty do premiera popierający in-vitro. Jak wiadomo, in-vitro jest obecnie dotowane z pieniędzy podatników.

"Recepta na wczasy"

Prof. Dębski był również wymieniany w artykule w „Newsweeku": „Recepta na wczasy" z 2003 r., który przygotował dziennikarz śledczy Marek Kęskrawiec (warto go przeczytać w całości ze względu na opisane w nim metody marketingowe firm farmaceutycznych). „Newsweek", który teraz przeprowadził akcję dyskredytowania prof. Chazana, podał wtedy, że dotarł do listy polskich medyków, którzy 30 października mają wylecieć samolotem do Chile. Wezmą tam udział w Światowym Kongresie Ginekologicznym. 114 osób spędzi 10 dni w Santiago de Chile. Będą wśród nich przedstawiciele lekarskiej elity, wszyscy zatrudnieni w publicznych placówkach służby zdrowia, m.in. największe sławy polskiej ginekologii: prof. Antoni Basta z Krakowa, prof. Janusz Emerich z Gdańska, prof. Wiesław Szymański z Bydgoszczy, prof. Romuald Dębski z Warszawy, prof. Tomasz Pertyński z Centrum Matki Polki w Łodzi. Nie byłoby w tej wyprawie nic nagannego, gdyby nie sponsorował tej wycieczki niemiecki koncern farmaceutyczny Schering AG (...).

Na czym dokładnie polegała współpraca prof. Dębskiego z tą firmą, tego się nie dowiemy. W 2013 r. napisałam do profesora z zapytaniem, czy mógłby potwierdzić lub zaprzeczyć, że w 2003 r. wziął udział w Światowym Kongresie Ginekologicznym w Santiago de Chile, sponsorowanym przez niemiecki koncern farmaceutyczny Schering AG. Odpowiedź nie przyszła.

Lekarze i ich korzyści majątkowe

Na stronie internetowej PTG czytamy, że: W niektórych państwach, takich jak Stany Zjednoczone czy Francja, już teraz funkcjonują rozwiązania prawne wymagające udostępniania szczegółowych informacji na temat korzyści majątkowych, jakie konkretni lekarze otrzymują od firm farmaceutycznych. W innych krajach taką rolę pełnią samoregulacje przygotowane przez branżę farmaceutyczną (...). Taką rolę spełnia Kodeks Przejrzystości, który określa zasady udostępniania informacji na temat współpracy firm z przedstawicielami zawodów medycznych oraz organizacjami ochrony zdrowia. Został on opracowany przez Europejską Federację Przemysłu i Stowarzyszeń Farmaceutycznych (EFPIA). Za jego wdrożenie w Polsce odpowiada INFARMA, do której należy 31 firm farmaceutycznych. Zgodnie z tym Kodeksem od 2016 r. roku wszystkie firmy członkowskie za wiedzą i zgodą przedstawicieli zawodów medycznych oraz organizacji ochrony zdrowia upublicznią wysokość wynagrodzeń i innych świadczeń związanych ze współpracą.

O tym, jakie korzyści finansowe od firm farmaceutycznych otrzymują w Polsce lekarze zapewne jeszcze się długo nie dowiemy. Kodeks Przejrzystości w tym nie pomoże, bo lekarze mogą nie wyrazić na to zgody. Póki co, nie pomaga w tym również ekipa rządząca. Ministerstwo Zdrowia zlikwidowało rejestr korzyści, który miał zobowiązywać lekarzy do ich ujawniania. Z ustaleń TOK FM wynikało, że rejestr stworzyła i zlikwidowała ta sama osoba - ówczesna minister Ewa Kopacz. Kopacz jest z wykształcenia lekarzem pediatrą. Podobnie zresztą jak obecny minister zdrowia, Bartosz Arłukowicz, który również zaatakował prof. Chazana.

Natalia Dueholm/stopaborcji.pl