Marcin Palade twierdził, że w zasadzie należy poczekać, aż Ukraina wyniszczy się w konflikcie z Rosją. To jest działanie przeciwko polskiej racji stanu”.

Doniesienia o nominacji socjologa Marcina Paladego na wiceprezesa Polskiego Radia komentuje Agnieszka Romaszewska, dyrektorka TV Biełsat.

Nie ukrywam i nie ukrywałam ani przez chwilę, że jestem przeciwna takiej nominacji. Uważam, że jest to bardzo ciekawy socjolog. Jego często nieszablonowe podejście do badań społecznych dawało dobre rezultaty. Natomiast jego poglądy na temat spraw wschodnich są, delikatnie mówiąc, kontrowersyjne. A raczej powiedziałabym, że to są poglądy nie do przyjęcia. Nie każdy musi podzielać moje przekonanie, że należy wspierać Ukrainę, ale bycie ukrainofobem to jak bycie antysemitą. To odbiera rozum. Człowiek przestaje racjonalnie myśleć. O ile wiem, Marcin Palade powyrzucał ze swojej strony teksty na ten temat, ale postulował, żebyśmy nie zapewniali Litwie ochrony powietrznej w ramach NATO, bo np. ma za to zapłacić (uczestniczyliśmy w operacji Baltic Air Policing), czy twierdził, że w zasadzie należy poczekać, aż Ukraina wyniszczy się w konflikcie z Rosją, albo że należy żądać autonomii dla Polaków na Ukrainie (nie wiem gdzie, bo tam nie ma terytoriów zamieszkanych przez zwarte grupy polskiej mniejszości). Skoro pisze takie rzeczy, to jest to człowiek, który nas chce po prostu skłócić z sąsiadami. A Polska, która nie ma otwarcia na Europę Środkową i Wschodnią to jest – przepraszam - peryferyjny kraj średniej wielkości, na razie dosyć słaby gospodarczo, który na dodatek ma trudne stosunki z Unią Europejską. Dla mnie to jest działanie przeciwko fundamentowi polskiej racji stanu. I nie opowiadajmy o „dobroczynnych ciotkach od Giedroycia”, bo Jerzy Giedroyć był bardzo mądrym człowiekiem, który 50 lat temu przewidział, że u naszych granic będą takie państwa, jak niepodległa Litwa, Białoruś i Ukraina. I jak widać, sprawdziło się to, choć w roku 1950 czy 1955 nic na to nie wskazywało. Zatem to, że Juliusz Mieroszewski z Giedroyciem przewidzieli taką sytuację było ich wielkim osiągnięciem. Pomoc Ukrainie przedstawia się jako sentymentalne działanie nieracjonalnych ludzie. Nie, to jest twardy realizm naszej pozycji międzynarodowej.

 

Not. KJ