Robert Tekieli, dziennikarz i publicysta w rozmowie z Dominiką Figurską w TV Republika opowiadał o swoich przeżyciach   i refleksjach związanych z wiarą katolicką. Dał świadectwo swojego nawrócenia, które nastąpiło u niego dopiero, gdy skończył 35 lat, i stało się to następnego dnia po śmierci jego ukochanej babci Zofii, która była postacią scalająca całą rodzinę.  

"Moje nawrócenie wyprosiła mi babcia (..) Śmierć mojej ukochanej babci Zosi, była punktem zwrotnym w moim życiu (...). Była ona chodzącą miłością, dlatego od razu poszła do nieba''  - opowiadał dziennikarz.

Robert Tekieli przyznał, że zanim wszedł na drogę wiary, popełnił chyba każdy grzech ujęty w Dekalogu, lecz zanim doświadczył nawrócenia, wszelkie opowieści o Bogu traktował jako bajki, choć ze spokojem i bez agresji.

W rozmowie publicysta odniósł się do rozpowszechnionego wśród większości Polaków przekonania o tym, że szatan nie istnieje. Przyznał, że dwukrotnie doświadczył spotkania z szatanem.

,,Widziałem jego oczy, które nas nienawidzą. Szatan chce zrobić wszystko, byśmy byli w stanie, w którym on jest, czyli w stanie rozpaczy '' - dodał dziennikarz.

W rozmowie z Dominiką Figurską podzielił się też spostrzeżeniami na temat nękających ludzi stanów depresyjnych i rozpaczy mówiąc, że doznają ich często ci, którzy wiedząc o Bogu świadomie go odrzucają lub nie próbują poznać.

,,Depresja jest stanem psychofizycznym, który przychodzi z zewnątrz. Natomiast ktoś, kto wychowuje się w środowisku katolickim i wie, że Bóg istnieje, a swoją decyzją nie próbuje go poznać, na końcu drogi zawsze znajduje rozpacz. Ale jest to decyzja tego człowieka'' - podsumował.

Stwierdził, że nie narzuca nikomu wiary, ale nie wstydzi się mówić o chrześcijaństwie, które -,,(..) jest postawą najprostszą ze wszystkich możliwych''. Podkreślił też, że pozostawanie w łasce uświęcającej i pielęgnowanie relacji z Bogiem chroni przed wszelkim złem.

LDD ŹR.: telewizajrepublika.pl