Stany zostawiają Rosji panowanie nad europejską energetyką i Ukrainą – przekonuje republikanin Michael McCaul, komentując decyzję administracji Joe Bidena ws. wycofania się z sankcji wobec Nord Stream 2.

Spotykając się z dziennikarzami przed odlotem do rodzinnego stanu Delaware prezydent USA Joe Biden odpowiedział na pytanie korespondenta Polskiego Radia Marka Wałkuskiego o Nord Stream 2. Biden stwierdził, że choć od początku jest przeciwny budowie niemiecko-rosyjskiego gazociągu, to zatrzymanie tej budowy jest już niemożliwe.

- „Poza tym to nie jest tak, że mogę pozwolić na coś Niemcom albo nie. Byłem przeciwny Nord Stream 2 od samego początku, ale gdy objąłem urząd, gazociąg był prawie ukończony i wprowadzenie sankcji w tym momencie byłoby szkodliwe dla naszych relacji europejskich”

- powiedział prezydent Stanów Zjednoczonych.

Do tych słów odniósł się najwyższy rangą republikanin zasiadający w Komisji Spraw Zagranicznych Izby Reprezentantów Kongresu USA Michael McCaul. W jego ocenie rezygnacja z sankcji nie ma wcale służyć poprawie relacji z Niemcami, ale jest ceną, jaką administracja Bidena płaci za spotkanie z prezydentem w Rosji w Genewie. Zdaniem republikanina w ten sposób Stany Zjednoczone zostawiają Rosji panowanie nad europejską energetyką i Ukrainą.

- „Obwinianie poprzednika to słaba wymówka”

- stwierdził McCaul.

Zaznaczył też, że gdyby Joe Biden tylko chciał, mógłby w każdej chwili zatrzymać budowę Nord Stream 2.

kak/tvp.info.pl