Ireneusz Raś stwierdził w dzisiejszym wywiadzie dla Polsat News, że w PO potrzebne są poważne zmiany. Wg niego w Platformie do głosu musi dojść młoda generacja polityków.

Zapytany o to, czy oddałby głos na Ewę Kopacz w wyborach przewodniczącego partii odpowiedział:

"Ewa Kopacz na wczorajszym zarządzie zgłosiła swój akces w wyborach wewnątrznych w PO. Niebawem powinny się one u nas rozegrać. Czy bym na nią zagłosował? Poczekajmy, dziś nie czas na takie deklaracje".

Uznał, że ważniejsze od tego, czy szefem Platformy będzie Kopacz, czy może Grzegorz Schetyna, jest to aby w partii doszło do głębszych przemian, przede wszystkim do odmłodzenia personalnego:

"Zmiany personalne, które muszą w PO nastąpić, są bardzo ważne. Musimy się zastanowić, jak dalej kreaować naszą politykę. Bo to nie może być pusta zmiana. Pani pyta o nowe opakowanie PO, a ja mówię: przede wszystkim treść. Pani pyta: Ewa Kopacz czy Grzegorz Schetyna. Ja odpowiadam: czas na głębsze zmiany, niech do głosu dojdzie nowa generacja polityków. To jest wg mnie problem PO, musimy się otworzyć".

Raś dodał, że nie wie, czy PEK chce być szefem klubu PO. Jako osoby z potencjałem Raś wymienił Sławomira Neumanna, Agnieszką Pomaską albo Borysa Budkę. Po chwili jednak krakowski polityk zaznaczył, że nie chce podawać nazwisk, żeby ich nie „spalić”.

emde/300polityka.pl