Za pośrednictwem mediów społecznościowych mec. Roman Giertych odniósł się dziś do stawianych mu przez prokuraturę zarzutów. Przekonuje m.in., że spółka Polnord nie złożyła przeciwko niemu zawiadomienia w 2017 roku.

Roman Giertych znalazł się wśród 12. osób, które prokuratura podejrzewa o wyprowadzenie ze spółki Polnord 92 mln zł. Teraz adwokat odniósł się do stawianych mu zarzutów.

W obszernym wpisie Roman Giertych informuje, że postawione mu zarzuty dot. działania na szkodę Polnordu przy pomocy prawnej w nabyciu wierzytelności od Prokomu w stosunku do miasta Warszawy i MPWiK oraz przywłaszczenie pieniędzy. Podkreśla, że nie odczytano mu żadnego zarzutu dot. działek pod Poznaniem.

- „Przy konstruowaniu pozwów na setki miliony złotych, przy wysoce skomplikowanym stanie prawnym i faktycznym, stawki kancelarii procesowych są bardzo wysokie. Zwykle tego typu spraw podejmują się duże kancelarie zagraniczne (znacznie droższe od mojej). W tej sprawie pozwy liczyły kilkadziesiąt tysięcy stron. Opracowanie jednego pozwu zajmuje od 3-12 miesięcy i prowadzone jest przez grupę adwokatów. Być może o zdobyciu kontraktu zadecydował fakt, że moja kancelaria wygrała dla Prokom Investment sprawę z Telewizją Familijną na kilkadziesiąt milionów złotych, a dla Polnordu kluczową sprawę przed NSA z miastem Warszawa, która przesądziła o możliwości sprzedaży wierzytelności za działki drogowe, gdzie Polnord do dziś uzyskał kwotę ok. 200 milionów złotych” – pisze mecenas.

Opisuje też dalszą współpracę ze spółką. Podkreśla, że faktury wystawione przez jego kancelarię nie stanowią w całości jego zysku, ale również środki przeznaczone na prowadzenie sprawy. Zaznacza, że nie było żadnej skargi na jakość pracy jego kancelarii, oraz że zawsze płacił wszystkie podatki.

Przekonuje też, że w 2017 roku Polnord nie złożył żadnego zawiadomienia przeciwko niemu:

- „W roku 2017 Polnord uznał w swoim sprawozdaniu finansowym, zatwierdzonym przez audytora, roszczenia do miasta Warszawy i MPWiK za aktywa. I tak też było w następnych latach. W sprawozdaniu za I kwartał 2020 roku Polnord ogłosił, że roszczenia, o które pozwaliśmy Warszawę są w pełni zasadne. Trudno więc, aby składał zawiadomienie, że ich nabycie było szkodliwe albo twierdził, że roszczenia są wątpliwe” – pisze Roman Giertych.

W sprawie jego nieruchomości we Włoszech adwokat zapewnia, że została ona zakupiona za pieniądze zarobione wiele lat po transakcji Polnordu. Jeszcze raz przekonuje też, że prokurator odczytał mu zarzuty, kiedy był nieprzytomny.

kak/Facebook, wPolityce.pl