W Rosji dochodzi do coraz większej liczby przypadków prześladowania krytyków obecnych władz, czego prawdopodobną przyczyną są pogarszające się notowania prezydenta Władimira Putina. 

W minioną niedzielę w Moskwie protestowali młodzi ludzie, którzy rozdawali ulotki z informacjami o torturach stosowanych przez FSB oraz policję. W ocenie manifestantów, FSB chce przemocą wymusić m.in. przyznanie się do działalności antypaństwowej anarchistów z ugrupowania Sieć. O torturach stosowanych przez policjantów oraz służby więzienne pisały w ostatnim czasie niezależne media w Rosji. Prokuratura na podstawie doniesień dziennika „Nowaja Gazieta” wszczęła postępowania karne wobec oskarżonych o to funkcjonariuszy. Organizacje zajmujące się obroną praw człowieka zwracają uwagę, że najtrudniejsza sytuacja panuje obecnie w Czeczenii, gdzie tortury doprowadziły do śmierci kilku zatrzymanych osób. 

Systematycznie pogarszają się notowania prezydenta Rosji, Władimira Putina, co potwierdza, że  „sukcesy geopolityczne”, jak np. aneksja Krymu, przestały konsolidować społeczeństwo wokół władz państwowych.

Rosjanie coraz silniej zwracają uwagę na rosnącą biedę wynikającą z kilkuletniego spadku realnych dochodów. Ten z kolei stanowi owoc skorumpowanego systemu władzy w Rosji, zacofanej gospodarki, jak również działań niektórych zachodnich sankcji nałożonych za prowadzenie przez Moskwę agresywnej polityki wobec krajów regionu. Obywatele Federacji Rosyjskiej nie mogą wybaczyć Kremlowi m.in. decyzji o podniesieniu wieku emerytalnego.

Centrum Analityczne Jurija Lewady w połowie kwietnia opublikowało w połowie kwietnia sondaż, z którego wynika, że na Władimira Putina chce głosować 55 proc. obywateli. innymi słowy, doszło do ogromnego, bo ok. 22-procentowego, spadku poparcia w stosunku do wyniku zeszłorocznych wyborów prezydenckich. 

Co może oznaczać spadek poparcia dla Władimira Putina? Niestety, wielu ekspertów obawia się kolejnych agresywnych działań i wzmocnienia imperialistycznej polityki. 

Niedawno w wywiadzie dla Wp.pl przestrzegał przed tym były prezydent Gruzji, Micheil Saakaszwili, który zauważył, że Putin atakuje kolejne państwa, aby pokazać, że jest silnym przywódcą. Rosyjski prezydent robi to zwykle wówczas, gdy spadają jego notowania. Saakaszwili wskazał, że tak właśnie dzieje się obecnie, a celem Putina może być niekoniecznie państwo Europy Środkowo-Wschodniej. 

yenn/Gazeta Polska, Fronda.pl