Święto Purim przypomina nam, że dla Żydów jest nietypowe angażowanie się w rekreacyjne picie alkoholu – to jeden z powodów dla których polska szlachta zatrudniała ich do prowadzeniu karczm.

Dzisiaj wydaje się to dziwną ideą: poza “Nazarian Night Club” i kilku miejscach w East Village w Nowym Jorku, jacy Żydzi mają bary? Jednak w XIX-to wiecznej Polsce, około 85% licencjonowanych szynków było dzierżawionych przez Żydów. Przez to, wykreowany został stereotyp karczmarza, który miał brodę, jarmułkę i pejsy. Żydowska dominacja w polskiej kulturze związanej ze spożywaniem alkoholu była tak pełna, i trwała tak długo, że Polacy po prostu z założenia widzieli związek między Żydami a wódką. Jak mówi polskie przysłowie: "Chłop u Żyda pije - Żyd go w kieszeń bije".

W przeciwieństwie do przechowywania w zbiorowej pamięci wydarzeń, które miały miejsce 5000 lat temu (wyjście Izraelitów z Egiptu, co upamiętnia święto Pesach) – historia żydowskich szynkarzy właściwie znikła z naszej zbiorowej pamięci. Żydzi weszli w ten biznes, dominowali w nim w całym regionie, a potem zniknęli równie szybko jak w nim zaistnieli. Nie ma nic w historii żydowskiej tak zaprawionego alkoholem, jak ten szczególny okres w historii Polski. Nie istnieją żadne „żydowskie” drinki, czy alkohole, które są specyficznie żydowskie. Nie było żadnych przełomowych żydowskich wynalazków w tym przemyśle, a czysto żydowskie skojarzenia ze światem alkoholu są właściwie żadne.

Dlaczego?

Żydzi zostali szynkarzami w Polsce z powodu specyfiki polskiej gospodarki. Między innymi, ale jednak główną przyczyną, był wzrost cła eksportowego nałożony [przez zaborcę – głównie poruszamy się po zaborze rosyjskim, tzw. Królestwie Polskim – przyp. Red.] na producentów zboża do tego stopnia, że sprzedaż za granicę przestała być opłacalna [był to zabieg zaborcy rosyjskiego, który dążył do całkowitego uzależnienia Polaków od Rosji, a jednocześnie do wzmocnienia producentów z Cesarstwa Rosyjskiego, gdzie cła wywozowe nie obowiązywały – przyp. Red.] Szlachta – właściciele ziemscy zajęli się więc przerobem zboża na alkohol, żeby zdobyć coś wartego pieniędzy. Żydzi, których obowiązywał zakaz posiadania ziemi, członkostwa w cechach rzemieślniczych czy gildiach kupieckich, zdobywania wyższego wykształcenia, byli naturalnymi partnerami: mogli pracować na rzecz destylarni i obsługiwać handlowo końcówkę procesu: detaliczny wyszynk.

Glenn Dynner, historyk specjalizujący się w dziejach Żydów we wschodniej Europie, który napisał pracę pt. „Yankel’s Tavern” [Karczma Jankiela], uważa, że te zajęcia – karczmarzy i osób zaangażowanych w produkcję alkoholu, było w tamtych czasach apogeum ekonomicznej działalności Żydów.

Opisuje to analogicznie do okresu, w którym wzrosło zapotrzebowanie na księgowych: ambitne miejsce pracy dla klasy średniej, gdzie można zaoferować konkretne umiejętności za potencjalnie dobre wynagrodzenie. Dynner zauważa: „dzierżawili karczmy, ponieważ dla wschodnioeuropejskich Żydów, nie było wiele alternatyw”.

Z kolei, polska szlachta, chciała mieć Żydów w swoich karczmach, ponieważ wierzyła w to, że Żydzi, w większości, nie piją. Dynner podaje wiele przykładów, żeby powyższe zdanie uznać za mit. Jednak było to powszechne przekonanie: XIX-to wieczny ziemianin Antoni Ostrowski opisuje Żydów jako „zawsze trzeźwych”, i dodaje „pijaków niewielu spotkasz między Żydami”. I rzeczywiście: chłopskie przysłowia naigrywają się z głupoty Żydów, którzy mając do dyspozycji tyle wódki, sami nic nie piją.

Różne źródła opisują watahy pijanych Polaków przewijających się przez szynki i leżących wedle płotów, podczas gdy Żydzi wysysają tychże z pieniędzy i rozpijają jeszcze bardziej, żeby wyszarpnąć ostatnie grosze na wódkę. Z biegiem czasu, takie opowieści wykrystalizują czysty antysemityzm.

[koniec_strony]

Jako anegdotyczny, podaje się zapisek pewnego księdza z 1912 r. [brak źródła – przyp. Red.]: „nasze małe miasta i miasteczka nie są już dłużej nasze, należą do obcych. Magistraty tylko wydają się rządzić, ale monopol wódczany ma prawdziwą władzę. Trzeźwi Żydzi, w cichej bitwie gospodarczej, narzucili nam swoje jarzmo”.

Tak, w 1912 r.: chociaż wielu naukowców opowiadała się za tym, że dominacja Żydów w polskim handlu alkoholem zakończyła się w XIX w. Dynner pokazuje dowody na to, że trend dotyczył wczesnych lat XX w. Więc, przez całe pokolenia ukształtował się w Polsce obraz, że jeśli szukasz alkoholu – musisz handlować z Żydami, a co bardziej istotne dla kultury żydowskiej, bycie Żydem we wczesnej erze nowożytnej, znaczyło być zaangażowanym w biznes związany z wódką. Około 100 lat temu, blisko ¾ światowej populacji żydowskiej mieszkało w Polsce lub na Litwie, a około 30% z nich trudniło się jakimś wycinkiem tego biznesu.

Ale cóż się stało później? Gdy Żydzi z Europy zachodniej cieszyli się owocami emancypacji, ich wschodni bracia wyjeżdżali do Ziemi Izraela, albo do USA, gdzie horyzonty ekonomiczne i zawodowe były znacznie szersze, a co za tym idzie, imperatywy leżące u źródła powodzenia zaangażowanie w przemysł alkoholowy, właściwie nie istniały.

Nawet rodzina Bronfmanów, światowych liderów w produkcji alkoholu, nie wiąże swojej historii z szynkami w Polsce: oryginalnie zajmowali się uprawą tytoniu w Besarabii (Rumunia/Mołdawia). Po pogromach w carskiej Rosji w 1889 r. uciekli do Saskatchewan w Kanadzie, gdzie patriarcha Jechiel dostał pracę przy kolei, a następnie w tartaku, zanim on i jego synowie, łącznie z Samuelem, który zbudował ostatecznie imperiumSeagram, mogli dorobić się środków na otwarcie własnego przedsiębiorstwa. Sprzedawali drzewo opałowe i owoce morza, dopiero później kupili hotel, gdzie zobaczyli jakie zyski przynosi sprzedaż alkoholu. Do tego stopnia, że zajęli się jego dystrybucją, ciesząc się z pozycji, jaką dawała im Kanada, położona za granicą kraju w którym obowiązywała prohibicja.

Nie ma w alkoholowej historii Żydów nic ponad tradycję picia śliwowicy – alkoholu produkowanego bez użycia zboża – na Pesach, i tego by przypomnieć ten okres historii Polski kiedy to Żydzi polewali jak kraj długi i szeroki. Jest to fragment ekonomicznej historii diaspory żydowskiej: przez stałe skupianie się na edukacji i podnoszeniu kwalifikacji, Żydzi zaadaptowali się do wkraczania w dziedziny aktualnie otwarte i dające pracę. W XIX w. w Polsce, to była branża alkoholowa. Kiedy wyjechali, nie zabrali jej ze sobą.

Autor: Steven I. Weiss, dziennikarz i wydawca The Jewish Channel. Twitter @steveniweiss.

Źródło: http://www.fzp.net.pl/historia/przez-wieki-zydzi-rzadzili-handlem-wodka-w-polsce