- Podam przykład. Wiersz „Przesłanie Pana Cogito” jest przesłaniem Pana Myśl, a nie Zbigniewa Herberta. Poeta miał poczucie rzeczywistości i wiedział, że to czego żąda Pan Cogito jest dla niego niewykonalne, ani dla żadnego z nas. „Przesłanie Pana Cogito” jest przesłaniem Pana Myśl, kogoś ważnego, który stawia nam pewne zadanie, do którego próbujemy dorosnąć. Jeśli tak rozumie się to przesłanie, to moim zdaniem jest to prawidłowe jego rozumienie, dlatego, że Herbert przekazał nam przesłanie od Pana Cogito, a nie przesłanie od Zbigniewa Herberta.

 

Bardzo często czytaliśmy ten wiersz, że przemawia w nim do nas sam Herbert jako niezłomny człowiek bez skazy. Człowiek idący wśród kości, czaszek, brat Gilgamesza i innych ważnych osób z historii. To tworzy niezmiernie łatwą sytuację nawet dla pewnego rodzaju wykpiwania  jego twórcy. To jest fatalny błąd. Zwracam na niego uwagę nauczycielom.

 

Znałem dosyć dobrze Herberta i nawet się lubiliśmy. Mam, listy które do mnie pisał. W nim jest bardzo dużo tego, co jest w Polakach, tej zadumy, pęknięcia... Jest taki wczesny jego wiersz „Komu ja śpiewam”, dosyć rozpaczliwy, gdy wydawało się, że cała pamięć o polskiej historii zaginie. Tam jest szarpanina i pęknięcia. Jest mi to dosyć bliskie - dodaje Bryll.

 

Not. Jarosław Wróblewski


Zbigniew Herbert recytuje „Przesłanie Pana Cogito”: