Spokojne życie w niewielkiej niemieckiej wiosce Neckartaiflingen to już przeszłość. Niemiecki władze postanowiły wprowadzić tam imigrantów, których jednak nie ma gdzie ulokować. Co zatem można zrobić? Wygnać emerytów z ich domów.

Miejscowość licząca 3800 mieszkańców początkowo przyjęła pod "swój dach" 40 imigrantów. Udało się ich ulokować w domach socjalnych, jednak rada wioski postanowiła, sprowadzić jeszcze 6 kolejnych przybyszów, niestety dla nich zabrakło już miejsca.

To w żaden sposób nie zniechęciło władz. Wpadli bowiem na pomysł wysiedlenia z dużego blisko 150-metrowego mieszkania starsze małżeństwo Rothów. 70-latkowie wynajmowali bowiem dom od wspólnoty, a więc stwierdzono, że po kilkudziesięciu latach można wypowiedzieć im umowę.

Pomimo, że część mieszkańców Neckartaiflingen protestowała i nie zgadzała się z decyzją władz obwodu Esslingen to jednak decyzja została zatwierdzona, a Rothowie zmuszeni do poszukania innego mieszkania.

To nie pierwsza taka sytuacja w Niemczech. Od 2015 roku, kiedy to do Niemiec przybyła największa ilość nielegalnych imigrantów, co kilka tygodni w mediach pojawiają się informacje o wysiedleniach bądź przesiedleniach mieszkańców na rzecz przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Znaczna część domów w niemieckich miasteczkach i wioskach należy do wspólnot, a te mają prawo w dowolnym momencie zrywać umowy najmu.

mor/Nurtinger Zeitung/Fronda.pl