Kilkudziesięciu zamaskowanych mężczyzn, którzy odłączyli się od Marszu Niepodległości sprowokowało niebezpieczne sytuacje w okolicach ulic Hożej i Wilczej.
Do zadym prowokowali przede wszystkim kibole, którzy szli z alkoholem i butelkami w ręku. Redaktor Fronda.pl o mało nie został poturbowany przez zamaskowanych mężczyzn.
Z broni gładkolufowej ostrzegawcze strzały oddała policja.
Kilka tysięcy uczestników zatrzymanych w okolicach Hożej i Wilczej ruszyło w stronę pl.Konstytucji, by dołączyć do Marszu Niepodległości.
Straż pożarna ugasiła dwa samochody.
Redakcja Fronda.pl