„Idąc dziś razem ulicami miast chcemy ukazywać wszystkim Boże Ciało za nas i za wszystkich wydane. Chcemy głosić, że tylko życie poświęcone i ofiarowane drugim, jak chleb połamane i darowane, ma ostatecznie i jedynie sens”.

Homilia Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka wygłoszona podczas Mszy św. sprawowanej w Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej w Inowrocławiu. 

↓↓↓

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

Usłyszeliśmy przed chwilą w Ewangelii, że Jezus, odmówiwszy nad chlebem błogosławieństwo, połamał go i dawał uczniom, aby podawali tłumowi. Uczniowie idą więc do ludzi z chlebem połamanym w dłoniach. Otrzymali go od Jezusa. On sam włożył go na powrót w ich ręce. Teraz oni przekazują ten połamany chleb innym. Niosąc go w swych dłoniach, podają go ludziom tak, jak sami, podczas Ostatniej Wieczerzy, zostaną nim obdarowani przez Jezusa. On to bowiem przed swą męką i śmiercią, w czasie Ostatniej Wieczerzy – jak zaświadcza ten sam Ewangelista święty Łukasz – wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie, połamał go i podał im mówiąc: To jest Ciało moje, które za was będzie wydane: to czyńcie na moją pamiątkę. A po Jego męce, śmierci i zmartwychwstaniu, uczniowie czyniąc to na Jego pamiątkę, sami najpierw rozpoznają Go – jak ci dwaj idący do Emaus – właśnie przy łamaniu chleba, a potem już – jak poświadczy nam z kolei Księga Dziejów Apostolskich – uczniowie Jego, wierni przykazaniu Jezusa: trwać będą we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwie. Spożywając przemieniony w Jego Ciało połamany chleb i pijąc przemienione w Krew Jego wino, doświadczać będą owoców Jego męki, śmierci i zmartwychwstania. Głosić będą śmierć Jego, wyznawać będą Jego zmartwychwstanie i oczekiwać Jego przyjścia w chwale. Eucharystia bowiem ­– przypomni nam w swych katechezach papież Franciszek – jest cudownym wydarzeniem, w którym uobecnia się Jezus Chrystus, nasze życiePan jest tu, z nami, obecny. To jest Pan. I my rozpoznajemy Go więc dziś przy łamaniu chleba. I my też – jak uczniowie Jezusa – bierzemy ten Święty Chleb w nasze dłonie, aby karmić Nim siebie i   Kościół bowiem – jak przypomniał nam kiedyś papież Franciszek – wyszedł z Wieczernika z chlebem połamanym w dłoniach. I dziś, wierni wezwaniu Chrystusa, poniesiemy ten chleb ulicami naszego miasta. I uczynimy to – jak podpowiada nam papież Franciszek – gestem Jego upamiętnienia; gestem dla nakarmienia dzisiejszych tłumów; gestem dzielenia naszej wiary i naszego życia na znak miłości Chrystusa do tego miasta i całego świata. Oto Bóg do nas wychodzi. Oto w Jezusie Chrystusie objawia nam swą miłość. W Eucharystii obejmuje każdą i każdego z nas!

Umiłowani w Panu Siostry i Bracia!

Ten połamany chleb w naszych ludzkich dłoniach, dosłownie wydany nam w nasze ludzkie ręce i tak bezbronny, to naprawdę szczególna obecność Jezusa pośród nas. On nie staje bowiem przed nami w mocy i sile niemożliwej do skruszenia skały. Nie objawia się nam przecież w huku błyskawic i grzmocie szalejących burz. Nie przychodzi w potędze i majestacie. Nie ma mowy o jakimś wejściu triumfalnym, o wkroczeniu na świat w jakiejkolwiek oszałamiającej manifestacji Boga Wszechmogącego: nie ukazuje się nam jako oślepiające słońce. My bowiem – jak Jego uczniowie – rozpoznajmy Go przy łamaniu chleba. To On sam jest tym połamanym chlebem. On jest chlebem wydanym za zbawienie człowieka i świata. Tak kruchy i bezbronny, ale przez to właśnie tak mocny i tak potężny, nasz Bóg, Pan i Zbawiciel. Dlatego w tym chlebie eucharystycznym, łamanym za życie świata, rozpoznajemy prawdziwego Bożego Baranka, to znaczy Chrystusa Odkupiciela. Wydając się za nas na mękę i śmierć krzyżową, staje się chlebem łamanym dla nas – jak mówi nam papież Franciszek – wylewa bowiem na nas całe swoje miłosierdzie i swoją miłość, jak to uczynił na krzyżu, aby odnowić nasze serca, naszą egzystencję i nasz sposób odnoszenia się do Niego i do braci. Jezus nic nie zostawia sobie i dla siebie. Wszystko nam daje i całkowicie, i do końca sam siebie nam wydaje. Wydaje się nam w nasze ręce. Otwiera przestrzeń nieskończonej miłości i rzeczywiście – jak powtarzamy w jednej z kościelnych pieśni – On się nam daje cały, bo z nami zamieszkał tu. Wiarą ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój, bo tu już nie ma chleba, to Bóg, to Jezus mój. Tak, tu w tym Eucharystycznym Chlebie łamanym dla nas, Siostry i Bracia, jest żywy i prawdziwy Bóg, Jezus Chrystus, Syn Boga żywego, nasz Zbawiciel. On ma moc odnowić dziś nasze serca. On ma moc odnowić nasze życie. On naprawdę ma moc tak je przemieniać, abyśmy teraz my – jak to obrazowo podpowiedział nam kiedyś papież Franciszek – łamali siebie, własne życie, aby dać jeść braciom. Oto cel Jego świętej obecności. Oto sens naszego życia i bycia w Nim. Oto droga, która wychodzi z Eucharystii. Albowiem karmienie się Eucharystią – wyjaśni nam w swych katechezach papież – oznacza przecież ostatecznie dać się przemieniać w to, co przyjmujemy. I odwołując się w tym miejscu do świętego Augustyna, papież za nim powtórzy te piękne słowa, które w swych Wyznaniach Ojciec Kościoła włożył w usta samego Jezusa: Ja jestem pokarm dorosłych, dorośnij, a będziesz mnie pożywał; i nie wchłoniesz mnie w siebie, jak się wchłania cielesny pokarm, lecz ty się we mnie przemienisz.

 

Drodzy Siostry i Bracia!

W Eucharystii jesteśmy wezwani, aby stawać się chlebem łamanym dla naszych sióstr i barci. W Eucharystii jesteśmy umocnieni, by przełamywać siebie i dosłownie wydawać bez lęku samych siebie naszym siostrom i braciom. W Eucharystii – jak słusznie zaznaczy jeszcze papież Franciszek – gdy na słowa Ciało Chrystusa odpowiadasz: Amen, to znaczy uznajesz łaską i zaangażowanie, jakie pociąga za sobą stanie się Ciałem Chrystusa (…) bo komunia jednocząc nas z Chrystusem, wyrywając z naszego egoizmu, otwiera nas i jednoczy ze wszystkimi, którzy są jedno z Nim. W imię tej właśnie komunii z Jezusem, pragniemy dziś, w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, w Boże Ciało, i tym razem pójść ulicami naszego miasta. Idąc, chcemy ukazywać wszystkim Boże Ciało za nas i za wszystkich wydane. Idąc, chcemy przypominać, że zbawieni jesteśmy Krwią Chrystusa, dosłownie przecież za nas i za wszystkich wylaną. Idąc, chcemy głosić, że tylko życie oddane, poświęcone, ofiarowane, jak chleb wprost połamane i darowane drugim, ma ostatecznie i jedynie sens. Chcemy więc wszyscy odnaleźć się dziś w tym łamanym chlebie. On nam pozwoli zwyciężyć strach i lęk. On nam pomoże przekroczyć pokusę konformizmu i samozadowolenia. On nas wydźwignie z naszych grzechów i uwikłań, które jeszcze tak często pętają nam serce i sumienie. On też poprowadzi nas i powiedzie do innych, wciąż nas ucząc – jak mówił papież Franciszek – przechodzenia od Ciała Chrystusa do ciała braci, gdzie to On, Jezus, oczekuje, że Go rozpoznamy, będziemy Jemu usługiwali, oddawali cześć i miłowali. Dlatego, Umiłowani Siostry i Bracia, niosąc ten chleb w naszych kruchych rękach, trzeba nam powracać do świętego ołtarza. Trzeba nam wychodzić i tutaj powracać. Trzeba iść i wracać, by czerpać u źródła. Tu jest bowiem chleb, który zaspokaja nasze największe oczekiwania i karmi nasze najpiękniejsze marzenia. On nie tylko pozwala nam przetrwać, tak, zaledwie przetrwać, ale sprawi – jak zwiastowała nam dziś Ewangelia – że wszyscy się nim dziś prawdziwie nasycą. Amen.

źódło: prymaspolski.pl