Warszawska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie incydentu na demonstracji Obywateli RP 8 grudnia. Właściciel agencji ochrony Farmazon zwyzywał dziennikarkę TVP, a kamerzyście tej stacji groził połamaniem rąk.
Chodzi o przestępstwo opisane w art. 43 Prawa prasowego, zagrożone karą 3 lat pozbawienia wolności- kierowaniegroźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarzy do zaniechania interwencji prasowej.
Jak poinformował prokurator Łukasz Łapczyński, rzecznik prokuratury, śledztwo zostało wszczęte po analizie treści zawiadomienia, które w poniedziałek złożyła Telewizja Polska, a także załączonego na płycie CD nagrania z przebiegu zdarzenia.
Prokurator powierzył prowadzenie śledztwa Komendzie Stołecznej Policji.
"Nie dotykaj, nikogo, k..., bo ci łapy połamiemy, zobaczysz"- zwrócił się do kamerzysty telewizji publicznej jeden z "obrońców demokracji"- jak się później okazało, właściciel agencji ochrony. Mowa o Franciszku Jagielskim, który regularnie uczestniczy we wszystkich antyrządowych demonstracjach.
"Więcej szacunku mam dla k... spod latarni niż dla ciebie"- tak z kolei Jagielski krzyczał do młodej dziennikarki TVP.
Właściciel agencji ochrony Farmazon to również pupilek elit III RP. Na Facebooku chwali się zdjęciami z byłym prezydentem Bronisławem Komorowskim, Władysławem Frasyniukiem czy aktorką Mają Ostaszewską.
yenn/PAP, Fronda.pl