W piątek Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, otrzymała całościową ekspertyzę z badania ekshumowanych zwłok Zbigniewa Wassermanna. „Protokół rosyjskiej ekspertyzy zawiera rozbieżności z ustaleniami poczynionymi przez polskich biegłych”- przyznał rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa i dodał, że rozbieżności „są tego rodzaju, że np. w rosyjskiej ekspertyzie nie opisano określonych okoliczności zarówno w oględzinach zewnętrznych zwłok, jak i oględzinach wewnętrznych. Opisano też zmiany w organizmie śp. Zbigniewa Wassermanna, których nie potwierdziły oględziny wykonane przez polskich biegłych po ekshumacji”. Rzepa ujawnił również, że polscy eksperci stwierdzili rozbieżności w tłumaczeniu na język polski rosyjskiej ekspertyzy. Płk Rzepa zaznaczył jednak, że niezależnie od powyższych ustaleń biegli z Katedry Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu napisali w swej ekspertyzie, że "ujawnione w rosyjskiej opinii z sekcji zwłok błędy, nieścisłości i sprzeczności nie podają w wątpliwość głównych wniosków tej opinii".


Ciało Wassermanna ekshumowano pod koniec sierpnia na cmentarzu na krakowskich Bielanach. Podstawą decyzji prokuratury były wątpliwości dotyczące stwierdzeń zawartych w otrzymanej z Rosji dokumentacji sądowo-lekarskiej z badania zwłok zmarłego. We wrześniu b r. córka byłego posła PiS, Małgorzata Wasserman, mówiła, że jej ociec  21 lat temu został poddany bardzo ciężkiej operacji. W jej trakcie wycięto mu dużą część organów wewnętrznych. „On funkcjonował w takim stanie przez te ostatnie dwadzieścia lat. Ja nie mogę ujawnić, co jest w dokumentacji dot. sekcji, proszę sobie to dopowiedzieć. Jestem przekonana, że dokumenty te zostały sfałszowane. W jego przypadku weryfikacja była bardzo prosta. Dokumenty, które przyszły z Rosji, są nieautentyczne”- mówiła córka tragicznie zmarłego w Smoleńsku posła.

 

Ł.A/Rp.pl