Fronda.pl: Polski rząd poparł propozycję Brukseli o rozdzieleniu 120 tysięcy migrantów po wszystkich krajach Unii Europejskiej, tym samym wyłamując się ze stanowiska Grupy Wyszehradzkiej. Czechy, Słowacja, Węgry zagłosowały przeciwko narzucaniu obowiązkowych kwot imigrantów. O czym świadczy postawa polskiego rządu?

Prof. Romuald Szeremietiew: Taka postawa świadczy o tym, że przeważyły wpływy państw, które zamierzają przyjmować uchodźców - przy czym jest to bogatsza część Europy. Jeżeli chodzi o Niemcy - sami niekoniecznie byli z nami solidarni. Najlepszym przykładem jest Nord Stream. Nasi niemieccy sąsiedzi nie uwzględnili interesu Polski i polskich obaw, natomiast sami mieli dosyć siły, żeby wywrzeć presję na Polskę, żeby przyjęła ich punkt widzenia w sprawie nielegalnych imigrantów.

Od pewnego czasu mamy kłopoty jeżeli chodzi o funkcjonowanie Grupy Wyszehradzkiej. Kiedy w NATO rozgorzała się dyskusja w sprawie zwiększenia obecności NATO - wskiej na terenie krajów Europy Środkowej, nasi partnerzy z Grupy Wyszehradzkiej byli temu przeciwni. Z kolei premier Orban wykonał własną grę w stosunku do Rosji. Zdaje się, że Słowacja i Czesi również w takim kierunku zmierzali. Pojawiły się pewne rysy na tej współpracy. Może to głosowanie było okazją do tego, żeby Polska spoiła Grupę Wyszehradzką. Niestety Polska przyjęła inne stanowisko. Uważam, że jest to destrukcja sojuszu wyszehradzkiego.

Co w takim razie Polska powinna zrobić w dzisiejszym klimacie politycznym, by być państwem suwerennym. Czy w ogóle ta samowystarczalność jest możliwa?

Polska powinna postąpić tak jak nasi partnerzy z Grupy Wyszehradzkiej. Powinna paść deklaracja, że jesteśmy gotowi, by przyjąć uchodźców, ale jednocześnie jesteśmy przeciwni narzucaniu ich siłą. To powinna być dobra wola każdego z państw, które w tym procesie ma uczestniczyć. Sam problem nielegalnych imigrantów wielokrotnie przekracza nasze możliwości, a także budzi wątpliwości jeżeli chodzi o kwestie bezpieczeństwa wewnętrznego - tym bardziej powinna być zachowana dobrowolność. To jest podstawa funkcjonowania państwa suwerennego w każdym przypadku.

Jakie konsekwencje może odczuć Polska po przyjęciu takiego stanowiska wbrew postawie Grupy Wyszehradzkiej?

Będziemy musieli utrzymywać jak najlepsze związki z naszym zachodnim sąsiadem - być bardzo blisko Niemiec. Tylko takie będą konsekwencje.

Z tymże "relacje" raczej jednostronne, a dokładniej podporządkowane...

Od dłuższego czasu próbuję wskazywać, że Polska w relacji z naszymi potężniejszymi sojusznikami, takimi jak Niemcy, może tylko wtedy zachować parametr w miarę równoprawnej współpracy, jeżeli sama stanie się ośrodkiem budującym pewien element siły na terenie Europy Środkowej. Nie da się tego zrobić bez bardzo bliskiej współpracy z krajami Grupy Wyszehradzkiej, albo z Państwami Nadbałtyckimi. Najpierw tutaj należy szukać oparcia, a dopiero później występować w różnego rodzaju relacjach z państwami takimi jak Niemcy. Niemcy są mocarstwem, w związku z tym trudno będzie utrzymać równowagę działania. Polska znacznie ustępuje Niemcom materialnie, a więc i wpływami.

Rozmawiała Karolina Zaremba