Rządowi udało się przymusić władze kościelne do wstępnej zgody na likwidację Funduszu Kościelnego i zamianę tej formy (tak przecież ułomnej) rekompensaty za mienie zabrane Kościołowi polskiemu po II Wojnie Światowej przez komunistów, na odpis 0,5 % od podatku PIT. Wcześniej już kilkakrotnie podnosiłam, że zasada finansowania Kościoła przez procentowy odpis od podatku łamie Konstytucję, a zwłaszcza art. 53 ust. 7, który mówi, że nikt nie może być zobowiązany przez organy władzy publicznej do ujawnienia swego światopoglądu, przekonań religijnych i wyznania. Co więcej, łamie również art. 51 Konstytucji, który mówi, że nikt nie może być zobowiązany inaczej niż na podstawie ustawy do ujawniania informacji dotyczącej jego osoby, przez co należy również rozumieć, jaki kościół popiera. Ustawa taka musiałaby być zgodna z wymogami art. 31 ust. 3 Konstytucji, który pozwala na ograniczanie praw i wolności obywatelskich tylko, gdyby chodziło o ochronę bezpieczeństwa Państwa, życia i zdrowia obywateli, porządku publicznego, itd., które ten artykuł wymienia.

Proponowane przez rząd rozwiązanie będzie oczywiście bardzo niekorzystne dla Kościoła polskiego z kilku powodów. Po pierwsze, jak wspomniałam, propozycja ta narusza Konstytucję. Po drugie, wobec trudnej sytuacji finansowej Polaków oraz wobec faktu, iż osobami, które wspierają Kościół są przede wszystkim osoby starsze, rozwiązanie to ograniczy finansowanie Kościoła. Starsze osoby, którym podatek wylicza ZUS prawdopodobnie nie będą zwracały się do tej instytucji o zmianę oświadczenia podatkowego w celu uwzględnienia odpisu na Kościół.

Najważniejszą jednak sprawą jest to, że zamiana Funduszu Kościelnego, (którego finansowanie jest obowiązkiem państwa) przeniesie ten obowiązek na podatników, a konkretnie na samorządy terytorialne powodując zarzewie konfliktów między samorządami a Kościołem Katolickim. Odpis bowiem 0,5 % z podatku PIT, który zasiliłby budżety samorządowe zostanie przekazany na rzecz Kościoła Katolickiego. Jak wyliczył Związek Miast Polskich zmniejszenie lokalnych budżetów rocznie w skali kraju wyniesie 200-300 mln zł, i przeciwko temu Związek Miast Polskich już głośno zaprotestował.

Bardzo groźnym skutkiem wprowadzenia nowej metody finansowania Kościoła będzie, poza pozbyciem się tego obowiązku przez państwo zobowiązane wobec Kościoła Katolickiego za zawłaszczenie po wojnie jego dóbr, będzie również sytuacja, w której z naruszeniem Konstytucji państwo zmusi obywateli do ujawniania swego światopoglądu. W efekcie doprowadzić to może do szykan wobec katolików w Polsce. Obowiązek ujawnienia światopoglądu umożliwi państwu w skali całego kraju orientację co do siły i pozycji Kościoła Katolickiego, który obecna koalicja już jawnie zwalcza.

Mamy więc w efekcie działań koalicji zarzewie poważnych konfliktów lokalnych. Warto też wspomnieć, że obecne rozwiązanie dotyczące Funduszu Kościelnego funkcjonowało względnie poprawnie. Przy czym Fundusz nie jest żadną łaską państwa, a formą minimalnej rekompensaty za zagrabione Kościołowi przez PRL mienie.

Dopóki nie zapadły ostateczne decyzje i Sejm nie przyjął uchwały, jeszcze raz zwracam się do przedstawicieli Kościoła Katolickiego, a szczególnie do ks. kardynała Kazimierza Nycza, jak również innych, uprawnionych w tych sprawach przedstawicieli Episkopatu, o ponowne przemyślenie tego projektu zmian. Zmiany te, konfliktotwórcze, sprzeczne z Konstytucją, wywołają tylko niechęć do Kościoła i skonfliktują lokalne środowiska z Kościołem. Uczynią z samorządów lokalnych instytucjonalnych wrogów Kościoła Katolickiego, który będzie uważany za tego, który pozbawia samorząd środków na funkcjonowanie. Dotychczas parafie mogły w wielu przypadkach, w razie problemów na samorządy liczyć.

Myślę, że powinniśmy za wszelką cenę bronić materialnych podstaw funkcjonowania Kościoła, powinniśmy brać przykład z innych wyznań, które potrafią skutecznie o swoje podstawy finansowe i materialne walczyć. Propozycje rządu i zgoda na nie przedstawicieli Kościoła polskiego istotnie uszczupli materialne fundamenty jego działania. Tym samym ograniczy możliwości działania nam – katolikom polskim.

Przy okazji prosiłabym o refleksję ks. kardynała Kazimierza Nycza, który wydaje się, iż bagatelizuje likwidację Funduszu Kościelnego twierdząc, że Kościołowi nic się złego nie stanie, ponieważ taca potrzeby Kościoła i tak zaspokoi. Moim zdaniem nie starczy, a zatwierdzi jedynie niesprawiedliwość, jaka dokonała się wobec polskiego Kościoła. Państwo nigdy nie zwróciło mu zagrabionych dóbr, a teraz przerzuciło ten obowiązek na obywateli i samorządy, co doprowadzić może do degradacji Kościoła. Jest to realne szczególnie, że zarówno obecna koalicja rządowa, ośrodki lewackie, jak również ośrodki Unii Europejskiej coraz agresywniej ten Kościół zwalczają.

Prof. Krystyna Pawłowicz