Nieustannie w postawie zachodnich państw obserwujemy niesamowite poczucie wyższości nad Polską i Europą Wschodnią. Nad genezą tego zjawiska pochylił się na łamach „Wpisu” prof. Andrzej Nowak, który przekonuje, że dla „rasy panów” pozostajemy naturalną kolonią.

- „Nie wolno dziś twierdzić, że czyjaś kultura, np. krajów afrykańskich czy azjatyckich, jest gorsza, niższa. To jest wykluczone. Ale nie w stosunku do wszystkich: kolonialną kulturę polityczną jak najbardziej można realizować… wewnątrz Europy. Wolno powiedzieć o Polakach, o Czechach, o Litwinach, o Węgrach czy o Ukraińcach: to jest „gorsza Europa”, to są prymitywne kraje, którymi naturalni przedstawiciele prawdziwie europejskiej „rasy panów”, mogą i powinni kierować, sami oni bowiem nie są do tego zdolni”

- podkreśla historyk.

Zaznacza, że nie chodzi wyłącznie o Niemców, ale również o Belgów, Holendrów, Hiszpanów, Francuzów czy Włochów. Nie wyzbyli się oni swojej dawnej mentalności kolonialnej, która dziś kształtuje ich stosunek wobec Europy Wschodniej, w tym wobec Polski. W Europie Wschodniej chcą dziś „realizować bezkarnie autorytarne fantazje o panowaniu, nauczaniu i oświecaniu zacofanych mieszkańców prowincji europejskiej”.

To panowanie natomiast ma odbywać się w imię naszego dobra.

- „Przecież dzisiaj Bruksela ma nad nami panować właśnie dla naszego dobra; z tego powodu mamy przyjmować światłe rady rasy panów z Berlina, z Hagi, z Brukseli czy z Paryża”

- pisze autor.

Prof. Nowak przypomina, że na tej samej zasadzie działała Rosja Katarzyny II. Wskazuje, że również próby oczerniania Polski przez Zachód nie są charakterystyką współczesności, ale starą tradycją. Od wieków szczytne ideały są dla Zachodu przykrywką do działań mających ograbić Polskę. Historyk porównuje obecną sytuację Polski do czasów po II rozbiorze.

- „III RP jest przecież silniejsza niż okrojona Polska po drugim rozbiorze, także militarnie, i choć nie jesteśmy potęgą, to deklarując samodzielność, niezależność, budzimy niepokój i złość w imperialnych stolicach, pobudzona została furia – dziś postępowych – kolonizatorów, którzy chętnie nazywają siebie: emancypatorami. Zatem próbuje się nas spacyfikować, stosując kamuflaż ideologiczny znany już w starożytności i zalecany przez Machiavellego. Co zatem robić, jak się bronić?”

- podkreśla.

kak/białykruk.pl, WPIS