Jeszcze pod koniec czerwca opozycja cieszyła się z utraty sejmowej większości przez Zjednoczoną Prawicę. Kilkanaście dni później większość ta została odbudowana, a dziś do koalicji powróciła kolejna posłanka – Małgorzata Janowska. Prof. Kazimierz Kik podkreśla, że w ten sposób PiS ponownie pokazało swoją siłę. Zaznacza przy tym, że wpływ na tę sytuację miał jednak również powrót Donalda Tuska na polską scenę polityczną.

Niedawno do klubu PiS powrócił poseł Lech Kołakowski. Później swój powrót ogłosił poseł Arkadiusz Czartoryski. Dziś z kolei szeregi Zjednoczonej Prawicy zasiliła poseł Małgorzata Janowska.

Sprawę w rozmowie z portalem tvp.info.pl skomentował prof. Kazimierz Kik. Politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach ocenia, że powroty polityków to nie tylko zasługa rozmów w partii rządzącej, ale również „efekt Tuska” i zawężenie „pola manewru różnych polityków”.

- „Tusk powoduje ostrą polaryzację i na tym bazuje. Myślę, że w związku z tym nawet sam Jarosław Gowin zaczął się dyscyplinować i zrozumiał, że musi się odnaleźć w Zjednoczonej Prawicy. Wie, że dla niego też nie ma miejsca koło Tuska”

- podkreśla ekspert.

Zdaniem politologa posłowie, którzy odeszli z PiS, musieli wrócić, ponieważ dominacja Tuska na opozycji sprawia, że „nie mieliby czego szukać”.

- „Gdy Tuska nie było, opozycja była rozdrobniona. Podziały były tak głębokie, że nawet Gowin myślał, że gdzieś się tam zmieści. Ale powrót Tuska na nowo zaostrzył fronty”

- wskazuje.

Prof. Kik przekonuje, że Donald Tusk będzie chciał teraz postawić się w roli lidera całej opozycji.

Jednocześnie ekspert przyznaje, że powrót polityków do partii rządzącej jest demonstracją jej siły.

- „PiS pokazało, że jest silne”

- powiedział.

kak/tvp.info.pl