Tomasz Wandas, Fronda.pl: Czy nowy skład parlamentu austriackiego zapewni wzmocnienie grupy V4?

Prof. Kazimierz Kik: Myślę, że partia Kurza, która zakładała możliwość przystąpienia do współpracy wyszehradzkiej, będzie chciała przenieść punkt ciężkości wewnątrz V4, z Polski na Czechy i Słowację. Jeżeli w Austrii powstanie rząd „wolnościowców” i „chadeków” to nie będzie to najlepszy prognostyk dla realizacji koncepcji „Międzymorza”.

Dlaczego?

Dlatego, że nastąpi próba neutralizacji Polski przez dwugłos czesko-austriacki.

Mówi się też, że wyniki tych wyborów są najgorszą opcją dla Angeli Merkel. Czy faktycznie tak jest?

Na pewno wzmocni to pozycję tych głosów, które dominują we współpracy wyszehradzkiej. Nie będzie to zatem wsparcie polityki Angeli Merkel, a będzie to czynnik wymuszający na niej zmianę polityki migracyjnej. Bardzo wiele zależy od tego, jak będzie wyglądała koalicja w Austrii. Jeżeli w rządzie znajdą się „wolnościowcy”, to prawdopodobnie zmieni to politykę wewnątrz UE, jednak i to nie jest przesądzone, gdyż decydującą rolę odegra ugrupowanie Kurza, który jak wiadomo, mimo bardzo młodego wieku jest politykiem niezwykle ambitnym.

Od czego będzie zależała alternatywna opcja?

Wszystko zależy od tego, czy Kurz da się zdominować, czy nie. Wiadomo, że „wolnościowcy” będą koncentrowali się na regionie, a Kurz na Europie.

Czy przez to, że Kurz będzie koncentrował się na Europie - sporo będzie mówił pewnie o kryzysie migracyjnym – spowoduje, że instytucje europejskie, które dotychczas nas ostro krytykowały spuszą z tonu?

Tak, oczywiście, gdyż jest to umocnienie krytycznego nurtu, nurtu bardziej „narodowego”, który nieraz jest nazywany nurtem nacjonalistycznym. W pewnym sensie będzie to zatem służyło onieśmielaniu mainstreamu neoliberalno-lewicowego przez co na pewno osłabi to jego zdolności do kreowania krytyki zachowań Polski, czy Węgier.

Czyli w pewnym sensie możemy być zadowoleni z tych wyników, tak?

Trudno powiedzieć. My Polacy raczej możemy mieć mało powodów do zadowolenia w związku z tą kwestią dlatego, że nasze plany „Międzymorza” mogą być utrudnione – Austria może spowodować, że będziemy mieli miej do powiedzenia w ramach „Wyszehradu”. Jednym słowem z jednej strony sprawa jest korzystna, gdyż onieśmiela to Komisję do ostrych ataków na Polskę, a z drugiej strony może to paraliżować działania podejmowane w regionie przez naszą dyplomację.

Jeśli nowemu austriackiemu rządowi uda się nawiązać koalicję to czego możemy od niego oczekiwać jako Polacy?

Jeżeli będzie to koalicja „ludowców” z „wolnościowcami” to będzie to polityka nastawiona na Europę Środkową. Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że część polityków tego obozu neguje nawet takie zjawisko jak zasadność odrębności Austrii od Niemiec. Z tamtej strony płyną różne sygnały, trudno w tej chwili zdecydować, które z nich się przebiją, a które z nich zamrą. Dzisiaj jest zdecydowanie za wcześnie na trafne, stuprocentowe prognozy.

Dziękuję za rozmowę.