„Paraliż decyzyjny UE i NATO widać jak na dłoni. Próby tworzenia koncertu mocarstw nad naszymi głowami, aż nadto. INACZEJ NIE BĘDZIE. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy Niemcy bądź Francja sprzedadzą nas przy pierwszej nadażającej się okazji, niech spojrzy na przebieg wojny w Donbasie” – podkreśla prof. Grzegorz Górski. Zaznacza przy tym, że trwającą wojnę możemy wygrać sami.

Prof. Grzegorz Górski pisze na Facebooku o pierwszym zwycięstwie, jakie odnieśliśmy w prowadzonej przeciwko nam za pomocą migrantów przez reżim Łukaszenki wojnie. Tym pierwszym zwycięstwem było udaremnienie przeprowadzonego wczoraj szturmu na polską granicę. Autor dzieli się trzema wnioskami z obecnej sytuacji.  

- „Po pierwsze, udowodniliśmy iż polska armia i polskie siły bezpieczeństwa wyszły już z degrengolady., w jaką wprowadziły ją trwające prawie ćwierć wieku rządy obozu pomagdalenkowego. Stawiły czoła zorganizowanej i bardzo niebezpiecznej agresji przeciwnika, który w takim sposobie prowadzenia wojny jest bodaj najlepszy na świecie. I stało się to mimo tego, że ów przeciwnik uruchomił w swoim interesie, całe zasoby swojej hodowanej latami agentury wewnętrznej. Mimo tego daliśmy radę i to właśnie budzi dzisiaj wielki szacunek na świecie (w następnym tekście napiszę, jak postrzegają to Amerykanie).

NIC TAK POZYTYWNIE NIE WPŁYNĘŁO W OSTATNICH LATACH NA UZNANIE POWAGI I ZNACZENIA POLSKI NA ŚWIECIE, JAK ZDECYDOWANE ODPARCIE ROSYJSKIEJ AGRESJI I DANIE PUTINOWI PO ŁAPACH”

- wskazuje prof. Górski.

Drugim wnioskiem jest konieczność przygotowania się na długa wojnę. Przeciwnik, jak podkreśla profesor, nie zrezygnuje.

- „Koniunktura mu sprzyja, więc zrobi wszystko by nas osłabiać, naciskać, organizować przeciwko nam opinię międzynarodową. Musimy być bardzo cierpliwi i przede wszystkim, nie możemy skupiać się jedynie na obronie. Musimy przejść do kontrataku dotykając bezpośrednio interesów Rosji (choćby w okręgu królewieckim) i Białorusi. Jak to już wypowiedziałem - zdecydowanie, sekwencyjnie, selektywnie - ale za każdym razie dotkliwie. Mamy całą gamę instrumentów i nie możemy teraz zawahać się z ich użyciem”

- podkreśla.

W tej wojnie jednak, zaznacza, „nie możemy liczyć na innych”.

- „Paraliż decyzyjny UE i NATO widać jak na dłoni. Próby tworzenia koncertu mocarstw nad naszymi głowami, aż nadto. INACZEJ NIE BĘDZIE. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy Niemcy bądź Francja sprzedadzą nas przy pierwszej nadażającej się okazji, niech spojrzy na przebieg wojny w Donbasie. Tu nie będzie żadnych sentymentów.

MY ANI PUTINA ANI ŁUKASZENKI NIE ZMUSIMY DO ROZMÓW BEZPOŚREDNICH INACZEJ, NIŻ ZADAJĄC IM CIOSY NA ICH WŁASNYM TERENIE. Wtedy dojrzeją do rozmów z nami, a nie ponad nami.”

- przekonuje.

Wskazuje, że Polska może sama wygrać z tą agresją.

- „Jesteśmy też dobrze przygotowani na eskalację z ich strony, ale zamiast czekać, powinniśmy ich wyprzedzać naszymi działaniami. W tej wyczerpującej wojnie mamy wbrew pozorom więcej atutów aby wytrzymać, niż oni. Nasz skuteczny opór uaktywni wielu wewnętrznych i zewnętrznych przeciwników Rosji Putina i na dłuższą metę pogrąży Rosję w wewnętrznych problemach”

- ocenia.

Warunkiem jest jednak „skuteczne wyizolowanie i zneutralizowanie agentury wewnętrznej”. To właśnie ta agentura, przypomina prof. Górski, prowadziła nasz kraj do kolejnych klęsk od XVII wieku.

- „PRZEGRYWALIŚMY BOWIEM NIE Z WROGAMI ZEWNĘTRZNYMI, ALE WSKUTEK DESTRUKCYJNEJ DZIAŁALNOŚCI WROGÓW WEWNĘTRZNYCH”

- kończy swój wpis.

kak/Facebook – Grzegorz Gorski