Jak tłumaczył prof. Chazan w rozmowie z dziennikarzem wPolityce.pl, chce on odzyskać swoje dawne stanowisko nie ze względu na przywiązanie. Chce bowiem pokazać innym lekarzom w podobnej sytuacji, że mogą postąpić podobnie jak on. – Chodziło mi o to, by w przyszłości inni dyrektorzy szpitali czy inni lekarze, których spotka podobna historia, nie zostali potraktowani tak jak ja przez swoich pracodawców – tłumaczył lekarz.

Prof. Chazan wskazał też, że dzięki rozgłosowi jaki zyskała jego sprawa, możliwe jest oddziaływanie na szerszą skalę w sytuacjach kiedy lekarz musi postępować wbrew swojemu sumieniu. – Mamy bardzo wiele przypadków łamania sumień. Śmiem twierdzić, że każdy z tych przypadków 800 czy 900 legalnych aborcji, które mają w Polsce miejsce, jest związany ze złamaniem czyjegoś sumienia. Temu się trzeba przeciwstawić – mówił, dodając, że lekarz stawiany w takiej sytuacji "nie jest wiarygodny" i ma problemy w kontaktach z kolejnymi pacjentami.

 

MT/wpolityce.pl