„Ta cisza jest częścią języka tego synodu. Wielokrotnie powracała jeszcze w czasie sobotniej sesji – często ważniejsza niż wypowiadane słowa. Cisza modlitewnego słuchania, uważności, cisza rozeznawania i stawania w Bożej obecności. Jeśli rzeczywiście, jak podkreśla Papież, mamy być Kościołem podróżującym razem, Kościołem wspólnej drogi, który swą odpowiedź na pytania stawiane przez współczesny świat ma w dużej mierze wyłonić w procesie rozeznania, nie sposób pominąć w nim ciszy duchowego nasłuchiwania” – pisze na Facebooku prof. Aleksander Bańka, relacjonując sesję otwarcia Synodu o synodalności.

Prof. Aleksander Bańka, filozof z Uniwersytetu Śląskiego był delegatem Kościoła w Polsce na otwarciu procesu synodalnego, które odbyło się w Rzymie w dniach 9-10 października. Na swoim profilu na Facebooku delegat podzielił się relacją z sobotniej sesji i swoimi refleksjami na temat rozpoczętego synodu.

- „Wylatując z Polski do Rzymu niosłem w sobie wspomnienie kilku takich rozmów, w których dominowała teoria spisku – przekonanie, że inicjowany właśnie proces synodalny to ustawka, zmowa biskupów niemieckich do spółki z południowoamerykańskimi, próba rozmycia doktryny i demokratyzacji Kościoła; że to zamach na jego spójność i tradycję. Te przekonania, niestety, dość silnie dochodzą do głosu w polskim Kościele. Jedni życzyliby sobie synodu o synodalności w demokratycznej wersji żywcem zainspirowanej synodalną drogą niemiecką. Inni myślą o tym jak o realnym i złowrogim planie Papieża, który prędzej czy później ujrzy światło dzienne. W obu narracjach dominuje postrzeganie synodalności w kategoriach gry politycznej i zakulisowych działań rozmaitych zwalczających się frakcji. Ani słowa o Duchu Świętym. I to, między innymi, demaskuje w moim przekonaniu te narracje – domniemywanie przyszłości Kościoła jako dzieła ludzkiej przewrotności, przed którą ze wszystkich sił musimy się bronić. Bóg, sam jakby bezradny i wycofany, kibicuje nam jedynie w tej walce”

- pisze prof. Bańka.

Tymczasem papież Franciszek, wskazuje autor, wyraźnie podkreślił, że „synod to nie parlament”.

- „Synodalność to nie demokratyczne głosowanie, ale wspólnotowe rozeznawanie – proces duchowy, którego celem jest jedność, a nie przeprowadzenie partykularnej woli czy wizji Kościoła zgodnej z potrzebami jakiejś grupy interesu. Dlatego ten synod ma być procesem pomyślanym jako stopniowe, coraz pełniejsze odkrywanie swej podmiotowości i tożsamości w Kościele. Tylko tacy – świadomi tego, kim przez tajemnicę chrztu w nim jesteśmy – możemy w sposób wolny brać za niego odpowiedzialność i uczestniczyć w jego misji”

- podkreśla.

kak/Facebook – Aleksander Bańka