- Lech Wałęsa naturalnie wypiera złe rzeczy. Konsekwentnie mówi, że nie współpracował z SB. Będzie to podtrzymywał, by sobie nie zaprzeczyć - powiedział profesor Andrzej Paczkowski, historyk PAN, dawniej członek Kolegium IPN i członek rady tegoż.

Historyk wyjaśniał, skąd dziś podziały w łoniwe samej ,,Solidarności''. Jak tłumaczył, to zjawisko mające dobre wytłumaczenie. ,,Chociaż w "Solidarności" były różne opcje i poglądy, wspólny wróg jednoczył wszystkich. Dopóki wróg rządził, "Solidarność" była stosunkowo bardzo zjednoczona. Po 1989 roku zaczęły się uzewnętrzniać podziały, a w ciągu 10 lat nabrały one radykalnego podziału. Teraz doszło nawet do podziału wewnątrz antykomuny'' - wskazał w rozmowie z ,,Rzeczpospolitą''.

Paczkowski zaznaczył, że IPN ma prawne podstawy do ścigania Lecha Wałęsy. ,,Są do tego podstawy formalne. Mówiąc, że nic nie podpisał, pieniędzy nie brał, a wszystko jest sfałszowane, nie mówi prawdy. Wedle mojej wiedzy, opartej na przestudiowaniu materiałów, Lech Wałęsa był tajnym współpracownikiem'' - zauważył.

mod/rzeczpospolita.pl