Tomasz Wandas, Fronda.pl:Prezydent Andrzej Duda, w Żaganiu powiedział, że dzień ten jest w jego mniemaniu chwila dziejową. Dlaczego ten dzień jest tak wyjątkowy?

Prof. Romuald Szeremietiew: Pojawienie się wsparcia natowskiego jest z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa ważne, ale można by to traktować z pewną wstrzemięźliwością. Z drugiej jednak strony polska gościnność i fakt, że tak długo oczekiwaliśmy na takie wsparcie NATO skłaniają do objawiania radości.

Pojawiają się też nieścisłość co do tego, komu powinniśmy być wdzięczni za tę obecność wojsk na terenie Polski. Czy jest to zatem zasługa wyłącznie tego rządu, czy może był to proces dłuższy, bardziej złożony?

Nie należy tego rozpatrywać w kategoriach czyichś zasług.

Dlaczego?

W tego typu zdarzeniach (wzmacniania wschodniej flanki NATO) występują różne działania, ucierają się wpływy i sprzeczne interesy ośrodków politycznych, jest to wiec proces w którym trudno wskazać kto w nim odegrał kluczową role. Najpierw były postulaty trwałej obecności sił NATO w naszym regionie, następnie przygotowania do szczytu NATO w Warszawie i wreszcie jego przebieg. Nie siliłbym się zatem na określanie czyja to zasługa tylko raczej należałoby opisać proces, w którym doszło do obecności żołnierzy amerykańskich w Polsce.

Dlaczego zatem w ogóle gościmy armie amerykańską na polskiej ziemi. Czy powinniśmy się starać o zwiększenie ilości żołnierzy USA na terenie Polski?

 Przyjęliśmy w naszej polityce obronnej, że sojusz Północnoatlantycki jest gwarantem bezpieczeństwa Polski więc takie starania są uzasadnione. Nie tylko jednostki sił lądowych czy lotniczych, ale to co kiedyś podkreślaliśmy, a o czym się zapomina - potrzebna jest obecność infrastruktury NATO na naszym terytorium, w szczególność stałych baz. Dopiero obecność takiej infrastruktury może upewniać nas, że w razie agresji nieprzyjaciela będziemy mogli liczyć na wsparcie.

Coraz częściej pojawiają się komentarze ekspertów, że Amerykanie nie będą nigdy walczyć dla idei, tylko dla dolarów. Zdaniem tychże ekspertów powinniśmy ściągać do Polski jak największą ilość nie tylko wojsk amerykańskich, ale i biznesu amerykańskiego dlatego, że gdy amerykanie będą mieli u nas biznes to z pewnością w razie agresji nieprzyjaciela zawalczyliby o ten biznes. W innym przypadku po prostu w złym czasie nas zostawią. Co Pan Profesor o tym sądzi?

Państwa określane jako „poważne” zwykle używają środków militarnych wtedy, gdy chodzi o ich interesy. Obecność gospodarcza i związane z tym wpływy zwykle skutkują zapewnieniem im militarnej ochrony. To, że dziś żołnierze amerykańscy pojawiają się w Polsce na pewno jest związane z tym, że USA mają w tym swój interes. Nie wiem czy tylko polityczny? Mimo tego pamiętajmy, że państwa zmieniają postrzeganie swego interesu. Pytanie jakie należałoby postawić: czy obecne zaangażowanie USA w naszym regionie będzie miało wartość stałą jeśli idzie o nasze bezpieczeństwo; czy przyszli prezydenci USA w podobny sposób będą odczytywali interes Stanów Zjednoczonych na terenie Europy Środkowo-Wschodniej. W przeszłości był przecież prezydent Delano Roosevelt, który nie miał zamiaru bronić naszego regionu przed zakusami Stalina i był prezydent Ronald Reagan, który doprowadził do upadku sowieckie „imperium zła”. Trzeba stale badać motywy zaangażowania sojuszników w nasze bezpieczeństwo i realistycznie oceniać sytuację. 3 września 1939 roku, kiedy Imperium Brytyjskie wypowiedziało wojnę niemieckiej III Rzeszy mieszkańcy Warszawy z entuzjazmem manifestowali swoje zadowolenie pod ambasadą brytyjską – byli wtedy przekonani, ze potężny sojusznik zmiażdży Hitlera i zakończy wojnę – wiemy, że tak się nie stało.

Bardzo dziękuję za rozmowę.