- Zachowanie wielu polityków dzisiejszej opozycji, którzy kreują za granicą zły obraz Polski, tylko po to, by zaszkodzić obecnemu rządowi. To bardzo przykra postawa. Ale chcę też powiedzieć wyraźnie: rząd się pod tą presją nie ugnie. - mówi premier Beata Szydło w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”. 

- Polska próbuje pokazać w tej chwili w Europie, że będąc członkiem Unii Europejskiej – co bardzo cenimy – chce być członkiem UE na równych zasadach i prawach, tak jak najsilniejsze gospodarki. Jeżeli Niemcy, Brytyjczycy mają różnego rodzaju przywileje z tego powodu, że są w UE, i są to przywileje nie zawsze dostępne dla innych państw Unii, rodzi się pytanie, dlaczego my, Polacy, mamy nie pokazywać, że są dla nas sprawy ważne, o które będziemy się upominać, jak polska przedsiębiorczość, gospodarka, polscy rolnicy, polityka prorodzinna. - mówi szefowa rządu.

- Polska jest państwem, które broni wartości. My mówimy bardzo silnie: kultura chrześcijańska i społeczna nauka Kościoła powinny być realizowane, i nie wstydzimy się tego. - podkreśla Beata Szydło.

- Te ataki, które pojawiają się w mediach zagranicznych, szczególnie niemieckich, to próba zmiękczenia Polski, pokazania, że tak jak poprzednicy powinniśmy się godzić na wszystko co się nam narzuca – zauważa.

Beata Szydło zaznaczyła, że jest dla niej „rzeczą niedopuszczalną, że politycy europejscy na podstawie jedynie doniesień medialnych angażują się w walkę polityczną w Polsce”.

Jak dodaje premier, obecna Unia Europejska zaczyna być narzędziem do realizacji partykularnych interesów dla wybranych grup.

- To są politycy, którzy często brali udział w budowaniu UE kosztem państw narodowych i przez ostatnie osiem lat zgadzali się, by dla interesów tylko i wyłącznie finansowych podejmowano decyzje, które dotyczyły polskiej gospodarki, polskiej racji stanu, przemysłu. To jest też oczywiście projekt polityczny, który przez osiem lat był realizowany i to akceptowano. Niektórzy czynią to zapewne z naiwności, że jest coś takiego jak wielka UE, która jest ojczyzną wszystkich i w tej ojczyźnie na równych prawach będą traktowani - podkreśla.

Jej zdaniem, akceptacja tego doprowadziła do kompletnie bezkrytycznego przyjmowania tych warunków, które narzuca nam Unia.

- Podkreślam, chcemy być pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej. Jestem przekonana, że mamy Unii wiele do zaoferowania, ale nie możemy być w niej traktowani jako petent, bo jesteśmy dużym rynkiem, dużym państwem i warto się tego nie wstydzić i mówić głośno, że Polacy mają swoje oczekiwania – mówi szefowa rządu.

Beata Szydło zaznacza, że warto mieć dobre relacje z Niemcami. Jak dodaje jednak, „muszą być one oparte na partnerstwie, a nie dominacji, którą nasz sąsiad próbuje czasem wywierać”.

Szefowa rządu zapowiada, że jeszcze w styczniu minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski przedstawi w Sejmie główne kierunki polskiej polityki zagranicznej.

kz/„Nasz Dziennik”