Premier Mateusz Morawiecki w rozmowie z "Polskim Przeglądem Dyplomatycznym" powiedział jasno i wprost, że putinowska Rosja to państwo, które zagraża pokojowi. 

Polityk był pytany m.in. o relacje polsko-rosyjskie, a także warunki ewentualnego "resetu". Podczas gdy polska jest "adwokatem realistycznej polityki względem Rosji" i przyświeca jej cel obrony pokoju i bezpieczeństwa w Europie, Federacja Rosyjska to państwo wszczynające wojny, uciekające się w polityce zagranicznej do agresji zbrojnych. 

"To jest państwo zagrażające pokojowi i torpedujące poszukiwania dialogu i porozumienia nawet na minimalnym, pozapolitycznym, adresowanym do dzieci i młodzieży, międzyludzkim poziomie. W tej sytuacji naprawdę trudno sobie wyobrazić jakikolwiek reset"-ocenił. Aby mogło do niego dojść- wskazał szef polskiego rządu- Rosja musi zaprzestać agresywnej polityki wobec sąsiadów, a także przestrzegać prawa międzynarodowego oraz zaakceptować reguły demokratycznego świata w polityce międzynarodowej. 

"Takiej zmianie rosyjskiej polityki jesteśmy gotowi sprzyjać, ale nie osiągniemy tego celu, zapominając z kim dziś mamy do czynienia"- podkreślił Mateusz Morawiecki. Premier był pytany również o możliwe sposoby wzmacniania polskiej niepodległości. 

"Warunkiem niepodległości jest podmiotowość. To, czego najbardziej potrzebujemy, to sprawne, ambitne państwo, które poprzez swoją gospodarkę, administracyjną skuteczność, potencjał militarny i międzynarodowe sojusze zapewni nam bezpieczeństwo i optymalne warunki rozwoju"- powiedział polityk. W ocenie premiera Polska powinna również mieć "zdolność do oddziaływania na rzeczywistość geopolityczną", tak na poziomie europejskim, jak i globalnym. 

Morawiecki zwrócił uwagę, że po 1989 r. Polska została członkiem NATO i Unii Europejskiej, co stanowiło element polskiej racji stanu, dziś jednak stoimy w obliczu nowych, nierzadko trudniejszych wyzwań. 

"Silny sojusz transatlantycki i UE to zawsze będą dwa filary polskiego bezpieczeństwa, rozwoju i aktywności międzynarodowej, musimy z nich dobrze korzystać, ale także działać szerzej i prowadzić bardziej proaktywną politykę zagraniczną w dużo bardziej skomplikowanym świecie"-wskazał szef rządu. 

Polityk podkreślił również, że- wbrew powszechnej opinii- jest różnica między polityką wewnętrzną a międzynarodową. 

"Fakt, że media często umiędzynarodawiają różne wypowiedzi, nawet te o charakterze lokalnym, nie zmienia w żadnym stopniu tego, że politycy odpowiadają przed własnymi wyborcami, a nie przed redakcjami zagranicznych dzienników i samozwańczymi rzecznikami zagranicznych elit, a tym bardziej politykami reprezentującymi obce państwa lub ich interesy"- powiedział Mateusz Morawiecki. 

Premier wskazał, że w kluczowych sprawach kontekst międzynarodowy ma znaczenie, nie dotyczy to jednak wewnętrznych, fundamentalnych reform. 

"Żadne patriotyczne elity, z szanowaną tradycją państwowości, sobie na to nie pozwolą – niezależnie od równoleżnika"- podsumował.

yenn/PAP, Fronda.pl