Inicjatywę nazwania jednego z białostockich rond imieniem „Żołnierzy Wyklętych” podjęli posłowie PiS. Ale pomysł nie podoba się przedstawicielom Forum Mniejszości Podlasia (dalej: FMP), którzy uważają, że sformułowanie to jest zbyt obszerne, bo wśród „Wyklętych” byli tacy, którzy walczyli z komuną, ale też tacy, którzy mieli wyrządzić krzywdę miejscowej ludności. Wśród nich działacze FMP wymieniają Romualda Rajsa, któremu przypisują zabicie prawosławnych furmanów oraz mieszkańców kilku podlaskich wsi.

Działacze FMP nie chcą więc, by rondo nosiło imię „Wyklętych”, bo choć większości żołnierzy należy się cześć, to jest to pojęcie zbyt obszerne. Radni PiS nie zgadzają się z tymi argumentami. Ich zdaniem, tak samo obszerne jest pojęcie Polska i Polacy. I deklarują, że będą podtrzymywać projekt uchwały, bo Białystok to jedno z nielicznych polskich miast, które jeszcze nie upamiętniło „Wyklętych”.

Przypominają też, że w Polsce obchodzimy już przecież Dzień Żołnierzy Wyklętych (1 marca), którego ustanowienie poparli także politycy Platformy. Dodają ponadto, że przez działania jednego człowieka nie wolno przekreślać zasług wielu innych, którzy walczyli o wolną i niepodległą Polskę.

MaR/Wiadomosci.gazeta.pl