Jeśli przyjrzymy się większości kronik kryminalnych to alkohol jest jedną z głównych przyczyn przestępstw czy wypadków. Podobnie ma się za zdrowiem, gdzie procenty rujnują nasze serca i wątroby. Alkohol niszczy relacje: miłość i przyjaźń, rozbijając całe rodziny. Demoluje też ekonomię generując ogromne, dodatkowe koszty, obciążające budżet każdego kraju. Dlatego warto włączyć się w jakąkolwiek krucjatę trzeźwości, aby zaczynając od siebie, choć trochę zmienić świat na lepsze.

Testament Wyszyńskiego

Już prymas Wyszyński ubolewał nad tym jak perfidnie komuna rozpija naród. Przykład szedł z góry. Partyjni aparatczycy pili wszędzie, w pracy i po pracy. W Komitecie Centralnym i w terenie. Pił Kania, Rakowski, Gomułka, Cyrankiewicz. Pito zdrowie Breżniewa i innych sowieckich towarzyszy. Dopiero Wojciech Jaruzelski odważył się na porządki w tej dziedzinie.

W dramatycznym liście do kapłanów z lat. 80. Prymas Tysiąclecia ubolewa, że wzrasta konsumpcja alkoholu, która wynosi już „300 milionów litrów czystego stuprocentowego alkoholu, co w przeliczeniu na jednego statystycznego mieszkańca (oczywiście, wliczając w to i dzieci) wynosi 8,6 proc. litra spirytusu”. Według Wyszyńskiego już wtedy aż 5 mln osób piło zbyt dużo, a codziennie było pijanych 3,3 mln ludzi. Problem alkoholowy, pośrednio lub bezpośrednio dotyczył zaś nawet połowy Polaków.

Wyszyński był przerażony, że demon alkoholizmu wdziera się przemocą do polskich rodzin. Cytował więc św. Pawła: „Nie łudźcie się…pijacy…nie odziedziczą królestwa Bożego” (1 Kor 6,10). Dlatego ratunku upatrywał w Maryi. Prosił Matkę Bożą, aby pomogła Polakom wyzbyć się ich nałogu i umocniła ich w stałości. Kapłanów wzywał do inicjowania Apostolstwa Trzeźwości w swoich parafiach i do pomocy uzależnionym.

Ks. Marek Dziewiecki, członek Zespołu Apostolstwa Trzeźwości przy Konferencji Episkopatu Polski, od lat propaguje wychodzenie rodzin z cierpienia uzależnienia alkoholowego. „Człowiek uzależniony cierpi w każdej sytuacji. Najpierw cierpi dlatego, że nie zdobył jeszcze rzeczy, od której się uzależnił. Sądzi bowiem, że zdobycie tej rzeczy przyniesie mu upragnione szczęście. Następnie cierpi dlatego, że tę rzecz już… zdobył. Z gorzkim zdumieniem przekonuje się wtedy, że nadal nie jest szczęśliwym człowiekiem. Uzależniony cierpi więc zawsze” – uważa ks. Dziewiecki.

Polak, katolik, alkoholik

Po odzyskaniu wolności jest jeszcze gorzej. Współczesny Polak wypija już 9,25 proc. czystego alkoholu rocznie, a więc zdecydowanie więcej niż w okresie słusznie minionym. Szacuje się, że alkoholikami może być nawet 800 tys. osób. Pije ponad 90 proc. Polaków, wliczając w to młodzież. Nie pomagają apele, programy prewencyjne, karanie. Cierpimy więc pijemy, a skoro pijemy to cierpimy.

Zwiększa się ryzyko zapadania społeczeństwa na choroby spowodowane nadużywaniem alkoholu oraz prawdopodobieństwo występowania wypadków. Statystycznie należymy do europejskiej czołówki w tym niechlubnym rankingu. Szacuje się, że z powodu alkoholu traci się 10-20 lat życia we względnie dobrym zdrowiu w porównaniu z życiem osób stroniących od tej używki.

Jeśli chodzi o koszty, które ponosi społeczeństwo w związku z nadmiernym piciem to jest to właśnie przedwczesna śmiertelność, przestępczość, wydatki na ochronę zdrowia, bezrobocie, wypadki oraz absencja w pracy. Według danych Instytutu Organizacji Ochrony Zdrowia Uczelni Łazarskiego łączne straty państwa w wyniku używania i nadużywania alkoholu Polsce mogą dochodzić nawet do 1 proc. Produktu Krajowego Brutto! Miliardy złotych idą na leczenie odwykowe, hospitalizację związaną z intoksykacją, schorzeniami mózgu i wątroby.

Osoby pijące częściej zwalniają się z pracy. Ich produktywność jest też zdecydowanie niższa niż niepijących. Prawdziwą plagą są także przestępczość i wypadki drogowe spowodowane przez nietrzeźwych kierowców. Okazuje się, że odsetek nietrzeźwych podejrzanych w zabójstwach, bójkach i rozbojach wynosi grubo ponad 70 proc. Pijani są odpowiedzialni także za blisko 5 tys. wypadków drogowych rocznie, w których ginie ponad 500 osób, a kolejne 6 tys. zostaje rannych.   

W sierpniu – nie piję

Mając na uwadze powyższe, przyłączmy się do dorocznego apelu biskupów, aby sierpień – jeden z dwóch wakacyjnych miesięcy, był okresem trzeźwości. Według KEP, problem alkoholowy dotyka już 4 mln Polaków, więc zapewne każdy w rodzinie ma: brata, ojca czy wujka, który styka się z tym problemem. Dlatego ofiarujmy wyrzeczenie sierpniowej abstynencji w intencji osoby uzależnionej, wraz z intensywną modlitwą za tę osobę.

W tegorocznym [rok 2014 - red.]apelu przedstawiciele Zespołu KEP ds. Apostolstwa Trzeźwości podkreślają, aby sierpień stał się wyrazem niezgody katolików na plagę alkoholizmu. Księża biskupi zwracają także uwagę na konsekwencje spożywania alkoholu przez matki w ciąży. Taka nierozwaga może skończyć się tragicznie dla nienarodzonego dziecka. „Mądra matka powinna być zawsze trzeźwa” – uważa ks. dr Józef Kloch, rzecznik episkopatu. „Mama, która kocha nie pije za zdrowie dziecka, które się jeszcze nie narodziło. Sięganie po alkohol to droga do zablokowania rozwoju życia duchowego i moralnego” – dodaje.

Dlatego w sierpniu uderzmy wspólnie w demona alkoholizmu! Zwracamy się z apelem do czytelników Fronda.pl, aby włączyć się w tę radykalną walkę o trzeźwość Polaków. Pijani jesteśmy słabi i podatni na zwodzenie szatana, podczas, gdy trzeźwi, z pomocą Bożą, jesteśmy w stanie się Złemu oprzeć.

Tomasz Teluk 

2 VIII 2014