Wiceminister sportu i turystyki Łukasz Mejza wydał dziś oświadczenie, w którym poinformował, że zawiesił swój udział w pracach resortu. W ostatnich dniach wokół polityka wybuchła ogromna afera w związku z oskarżeniami o założenie firmy oferującej niesprawdzone metody leczenia.

- „W związku z bezpardonowym atakiem medialnym na mnie na tle politycznym, na środowym briefingu zapowiedziałem złożenie kilkudziesięciu pozwów/wniosków sądowych, co zrealizowałem i nadal realizuję”

- napisał w swoim oświadczeniu Łukasz Mejza.

- „Chcąc w najbliższych tygodniach w pełni poświecić się walce o swoje dobre imię, prawdę i sprawiedliwość, zawieszam swój udział w pracach MSiT. Zawnioskowałem o udzielenie mi od dzisiaj urlopu bezpłatnego w MSiT, na który otrzymałem zgodę. Wystąpiłem również do Marszałek Sejmu o urlop z wykonywania obowiązków poselskich”

- poinformował.

Zapewnił przy tym, że wspiera i będzie wspierał obóz Zjednoczonej Prawicy.

W listopadzie na łamach Wirtualnej Polski pojawiły się publikacje stawiające poważne oskarżenia wobec wiceministra sportu Łukasza Mejzy. Miał on założyć firmę, która zajmowała się „nowatorskim” leczeniem nieuleczalnych chorób. Sam Mejza, wedle informacji portalu, miał przekonywać ciężko chorych ludzi, że uznawane za niesprawdzone i niebezpieczne metody leczenia są skuteczne. Leczenie to miało zaczynać się od 80 tys. dolarów.

Polityk stanowczo odrzuca te oskarżenia i zapowiada kroki prawne wobec ich autorów. Przekonuje, że to polityczny atak, mający doprowadzić do oddania przez niego mandatu poselskiego i tym samym utraty większości przez Zjednoczoną Prawicę. Tymczasem sprawie przygląda się sejmowa Komisja Etyki i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Wczoraj wiceminister został wezwany do warszawskiej delegatury CBA w celu złożenia wyjaśnień w prowadzonych przez Agencję postępowaniach kontrolnych.

Również wczoraj do sprawy odniósł się w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie szef klubu PiS Ryszard Terlecki.

- „Oczekujemy aż zawiesi swoją czynność czy swój udział w pracach ministerstwa do czasu wyjaśnienia sprawy

- przekazał wicemarszałek Sejmu.

kak/PAP, DoRzeczy.pl, Facebook