Dymisja, czy odwołanie przez obywateli w Warszawie w referendum? Jaki los czeka Hannę Gronkiewicz-Waltz i który będzie dla niej gorszy? Obecną sytuację w stolicy komentuje w rozmowie z nami poseł Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Pięta.

 

Stowarzyszenie „Oburzeni” złożyło w warszawskim ratuszu wniosek o referendum ws. odwołania prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz. Co Pan sądzi o pomyśle ogłoszenia referendum w tej sprawie w obecnej sytuacji?

Jeżeli pani prezydent Warszawy uważa, że pomimo tego że Polacy dowiedzieli się o jej gospodarności i „rzetelności”, może dalej trwać na stanowisku i nie zechce podać się do dymisji, to chyba nie ma innej drogi niż referendum. Osobiście nie kojarzę akurat tego stowarzyszenia, ale każdy ruch który zmierza do zmiany władz w stolicy Polski, jest cenny i pożyteczny. Powinien tym samym znaleźć poparcie wszystkich mieszkańców Warszawy.

Odejście Gronkiewicz-Waltz jest potrzebne Warszawie?

Pamiętajmy, że Warszawa jest stolicą Polski, na Warszawę zwrócone są oczy wszystkich Polaków i groteskowa jest sytuacja, w której pani Hanna Gronkiewicz-Waltz zamawia sondaż w zaprzyjaźnionej firmie, z którego wynika, że Warszawiacy kochają panią prezydent i na tej podstawie stwierdza, że zamierza dalej rządzić Warszawą. Jeszcze bardziej groteskowe jest to, że obywatele Warszawy sami za ten sondaż zapłacili. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Życzyłbym Warszawiakom mobilizacji i ważnej zmiany samorządowej.

Czy dymisja nie pozwoliłaby Hannie Gronkiewicz-Waltz zachować przynajmniej jakiś resztek godności? Bo odwołanie w referendum byłoby chyba ostatecznym gwoździem do trumny dla tej polityk?

Dymisja byłaby na pewno lepsza zarówno dla wizerunku Hanny Gronkiewicz-Waltz, jak również mniej zaszkodziłoby Platformie Obywatelskiej. Ale szczerze mówiąc, nie jestem i nie zamierzam być doradcą Platformy. Mówiąc otwarcie, niezależnie od tego, co się wydarzy w Warszawie, sytuacja formacji pani Gronkiewicz-Waltz, jest na tyle trudna, że aż agonalna. W mojej ocenie Platforma Obywatelska nie jest już w stanie odbudować zaufania ludzi. Jest to pewna masa upadłościowa w polskiej polityce.

Sprawa prezydent Warszawy i afery reprywatyzacyjnej może być więc końcem Platformy jako znaczącej formacji?

Tak kończy się droga lekceważenia Polaków, lekceważenia ich interesów, kłanianie się Putinowi, trzymanie się spódnicy pani Merkel. To jest zupełna porażka Platformy. To w pewnym sensie boli, bo przecież te osiem lat mogło być lepiej wykorzystane dla Polski i dla Polaków. Ale cóż, będziemy się starali naprawić wszystko to, co zostało zniszczone. Bez zemsty, czy niechęci wobec Platformy. Jesteśmy zainteresowani tylko dobrym zmienianiem kraju w interesie Polaków. Dla tego pokolenia i pokoleń następnych.  

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał MW