Były prezes PSL Janusz Piechociński przyznał, że rozwój znakomitej z punktu widzenia gospodarczego inwestycji o. Tadeusza Rydzyka w toruńskie złoża geotermalne został zablokowany... z powodów politycznych. To wyznanie, które de facto potiwerdza to, o czym wiedzieli wszyscy: dla rządu PO-PSL Polska się nie liczyła, a tylko własna korzyść.

"Każdy, kto rozbudowuje i wykorzystuje energię odnawialną, powinien na tych samych zasadach uzyskać wsparcie. Kwestia geotermii toruńskiej stała się przedmiotem gry politycznej i to był główny powód, dla którego geotermia nie otrzymała publicznych środków, które powinna otrzymać" - powiedział Janusz Piechociński.

Telewizja TRWAM podała, że wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski chciał, by pracownicy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska znaleźli pretekst, który umożliwiłby wypowiedzenie aneksu umowy z fundacją Rydzyka Lux Veritatis. I tak się stało. W maju 2008 roku rzeczony Fundusz wypowiedział umowę fundacji, odbierając dofinansowanie odwiertów.

Sprawę skomentował sam o. Rydzyk, wyjaśniająć, że władze PO-PSL naciskały na kierownictwo zakonu redemptorystów.
"Przyjechał prezes i wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska do Tuchowa w niedzielę – nawet nie w dzień pracy. Gdy nasz prowincjał już objął urząd, namawiali go, żeby wpłyną na Fundację Lux Veritatis, byśmy się wycofali, bo jeżeli nie, to wpędzimy zgromadzenie w ogromne kłopoty finansowe. To było zaskakujące" - opowiadał.

"Przeróżne rozprawy sądowe, przeróżne rzeczy. Jeszcze nie ujawniamy wszystkiego – jak chcieli zrobić, żeby to nie wyszło. Ja się tylko zastanawiam dlaczego. Czy nie stoi za tym jakieś lobby?" - dodał.

kad