Pięć lat temu, w dniach 18-20 lutego doszło do masakry na kijowskim Majdanie, w ten czas gdy cała Ukraina opłakiwała bohaterów Niebiańskiej Sotni, a prorosyjski dyktator Janukowycz uciekł do Rosji, Putin wymierzył kolejny podły cios w plecy Ukraińcom – 20 lutego rozpoczęła się rosyjska operacja wojskowa na Krymie. Na ukraińskim półwyspie pojawiły się ciężarówki bez tablic rejestracyjnych i tzw. „uprzejme zielone ludziki” – uzbrojeni żołnierzy bez znaków rozpoznawczych. 18 marca 2014 r., dwa dni po tak zwanym „referendum” na Krymie i w Sewastopolu, Putin ogłosił o „dołączeniu” Krymu do Rosji.

Włodzimierz Iszczuk Redaktor naczelny portalu Jagiellonia.org i czasopisma „Głos Polonii”.

Rok później Rada Najwyższa Ukrainy uznała, że 20 lutego 2014 r. jest oficjalną datą rozpoczęcia okupacji ukraińskiego Krymu i agresji przeciwko Ukrainie. Co ciekawie, rosyjscy okupanci tego nie ukrywają. Na rosyjskim medalu „Za Powrót Krymu” wygrawerowana data rozpoczęcia zbrojnej agresji i aneksji ukraińskiego półwyspu: 20.02.14 – 18.03.14.

12 kwietnia 2014 r. rosyjskie „zielone ludziki” wkroczyli w Donbas. Pięć dni później podczas telemostu 17 kwietnia 2014 r. Putin usprawiedliwiał agresję przeciwko Ukrainie w następujący sposób: „To Noworosja… Charków, Ługańsk, Donieck, Chersoń, Nikołajew, Odessa – wszystkie te obwody przekazane zostały Ukrainie w latach 20-tych przez rząd sowiecki”. Rosyjskie roszczenia wobec południowo-wschodnich obszarów Ukrainy, gospodarz Kremla umotywował tym, że owe tereny zostały niegdyś podbite przez księcia Potiomkina i carycę Katarzynę II.

To bardzo agresywna retoryka. Zniekształcona pamięć historyczna rosyjskiego lidera spowodowała absolutnie nieodpowiedzialną politykę zagraniczną. Jeśli weźmiemy pod uwagę historyczną logikę Putina, to następnym jego krokiem może być agresja wobec Prawobrzeżnej Ukrainy i Polski, które również stały się częścią imperium rosyjskiego w okresie panowania Katarzyny II i księcia Potiomkina. I to zaraz po zajęciu Krymu oraz Dzikich Pól nad Morzem Czarnym… Ten niebezpieczny światopogląd imperialny niesie w sobie poważne zagrożenie dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej.

Szczerze mówiąc, ingerencja Rosji w sprawy wewnętrzne Ukrainy rozpoczęła się natychmiast po ogłoszeniu niepodległości tego państwa w sierpniu-grudniu 1991 roku. Ukraina nigdy nie została oczyszczona z sowieckich agentów KGB, nigdy w tym państwie nie było prawdziwej lustracji. Od pierwszych dni niepodległości Ukrainy, rosyjscy agenci (agenci KGB), prowadzili ukrytą wojnę hybrydową przeciwko temu państwu – zachęcali korupcję, manipulowali opinią publiczną, podsycali kłótnie i niezgodę, niszczyli państwo, gospodarkę i armię.

W 2013 roku Putin był przekonany, że Ukraina wkrótce wpadnie w jego ręce jak dojrzały owoc, ponieważ prawie wszystkie stanowiska w tym państwie objęli agenci wpływu rosyjskich służb specjalnych. W celu odrodzenia potężnego imperium Rosja planowała wchłonięcie Ukrainy. Jednak putinowska operacja przechwycenia dużego państwa na wschodzie Europy nie powiodła się. Miliony ludzi na antyrządowych demonstracjach w Kijowie i innych miastach Ukrainy pod koniec 2013 roku, wyraźnie wykazali całemu światu, że Ukraińcy kategorycznie nie akceptują wyboru geopolitycznego, narzuconego władzom Ukrainy przez agentów putinowskiej Rosji. Putin stracił Ukrainę. Ludzie obalili rząd rosyjskich agentów i marionetek. Była to największa porażka rosyjskich służb specjalnych po pomarańczowej rewolucji.

20 lutego 2014 r. wkurzony Putin zdecydował o bezpośredniej agresji wojskowej przeciwko Ukrainie, najechał ukraiński Krym i Donbas. Od tego czasu trwa zbrojna rosyjska agresja wobec Ukrainy.

Jagiellonia.org