W rozmowie z Tomaszem Terlikowskim na antenie RMF FM ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski komentował instrukcję Stolicy Apostolskiej, w myśl której kurie biskupie nie mogą przekazywać kopii akt postępowań kanonicznych dot. nadużyć seksualnych po przekazaniu sprawy do Kongregacji Nauki Wiary. Odnosząc się do ujawnionego przez „Rzeczpospolitą” dokumentu duchowny ocenił, że pontyfikat papieża Franciszka nie przyniesie przełomu w kwestii wyjaśnienia przypadków pedofilii wśród polskich księży.

W 2019 roku papież Franciszek zniósł tajemnicę papieską w sprawach dotyczących nadużyć seksualnych rozpatrywanych według prawa kanonicznego. Mimo to „żaden sąd, żadna prokuratura ani też państwowa komisja ds. pedofilii nie dostaną od biskupów dokumentów zakończonych już postępowań kanonicznych wobec księży oskarżanych o seksualne wykorzystywanie małoletnich” – donosi na łamach „Rzeczpospolitej” Tomasz Krzyżak.

To za sprawą wewnętrznej instrukcji Stolicy Apostolskiej, w myśl której akta postępowań kanonicznych może przekazywać wyłącznie Stolica Apostolska, nie mogą tego natomiast robić kurie biskupie, nawet jeśli są w posiadaniu kopii. Diecezja może udostępniać dokumenty jedynie do momentu przekazania sprawy do Kongregacji Nauki Wiary. Od tego momentu dokumenty „pozostają w dyspozycji Stolicy Apostolskiej”.

- „Dochodzi do absurdu. Gdyby pedofilii dopuścił się zwykły człowiek, to nie ma żadnych obostrzeń, skomplikowanych procedur. Gdy dokonuje tego duchowny, to trzeba aż pisać do Watykanu na drodze międzynarodowej przez noty dyplomatyczne, co automatycznie wydłuża ogromnie czas rozwiązywania tych spraw. Powoduje, że wiele prokuratur nie będzie chciało tą drogą iść”

- przekonywał na antenie RMF FM ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

W ocenie duchownego pontyfikat papieża Franciszka nie przyniesie przełomu w kwestii wyjaśnień pedofilii wśród polskich księży.

- „Nie ma szansy na zmianę mentalności i działania urzędów watykańskich”

- stwierdził rozmówca Tomasza Terlikowskiego.

To natomiast, w jego ocenie, będzie prowadziło do dalszego odchodzenia wiernych z Kościoła.

- „Skutki tego będą okropne, będzie to argument dla wielu osób, żeby wystąpić lub przejść do lefebrystów, czy też w inny sposób wyłączyć się z tej wspólnoty”

- ocenił.

kak/rmf24.pl