W odpowiedzi na mój – PRAWDZIWY co do faktów – artykuł pt. „Zaradkiewicz nie jest bohaterem!” (opublikowanym na portalu wPolityce.pl (http://wpolityce.pl/polityka/291338-zaradkiewicz-nie-jest-bohaterem-powiedzial-niesmialo-cos-innego-niz-mowi-rzeplinski),  matka pana K. Zaradkiewicza, pani Joanna Zaradkiewicz, poza wcześniejszymi jej i jej męża atakami na mnie, opublikowała wczoraj na Twitterze kłamliwy i obraźliwy dla mnie twitt  https://twitter.com/J_Zaradkiewicz/status/835919959767322624

 

pomawiający mnie o „wierne służenie komunie” i „utrzymywanie ścisłych przyjaźni z osobami pezetpeerowskiej nomenklatury”.  W kolejnych wpisach pani Zaradkiewicz podtrzymuje te pomówienia.

Zachęcam więc wszystkich do przypomnienia sobie mojego artykułu, po publikacji którego państwo Zaradkiewiczowie i ich syn obrażali mnie i grozili mi sądem.

Pan dr hab. K. Zaradkiewicz przez długie lata utrzymywany na eksponowanym stanowisku w Biurze Trybunału Konstytucyjnego jako osoba zaufana kolejnych lewicowych prezesów, jako „najlepszy” kandydat na sędziego TK – zachwalany też przez prof. E. Łętowską oraz ideologa i podporę naukową polskich środowisk homoseksualnych – dra hab. Mirosława Wyrzykowskiego – zamierza (wszystko na to wskazuje) wrócić do Trybunału na ważne stanowisko. Wrócić „z tarczą” rzekomej ofiary byłego prezesa A. Rzeplińskiego. Przypomnę jednak tylko, że postać pana K. Zaradkiewicza przewija się w procedurach sejmowych forsowania przez PO niekonstytucyjnej ustawy o TK z  czerwca 2015 roku. W procedurze tej, w komisjach sejmowych byłemu prezesowi A. Rzepińskiemu towarzyszył pan Kamil Zaradkiewicz jako wsparcie prawne. To ten projekt przewidywał niekonstytucyjny wybór przez PO 5 sędziów „na zapas” .

Plotki głosiły, że pan K. Zaradkiewicz liczył na jedno z tych miejsc dla siebie, gorliwie przy projekcie współpracował, a nie otrzymawszy „posady” zdradził prezesa TK A. Rzeplińskiego i  koniunkturalnie oraz gorliwie zdradzał potem PiS-owi szczegóły „kuchni” trybunalskiej, której sprawami prawnymi wcześniej sam kierował, lecz nigdy odważnie wcześniej nie zaprotestował. Tą zdradą skompromitował się w swoim PO-wsko-lewicowym, dotychczasowym środowisku. Mimo to, wykorzystano jego nielojalność przy porządkowaniu spraw TK, jako osoby najbardziej wiarygodnej, która jednocześnie jednak sama patologię w TK i procedurach sejmowych wcześniej akceptowała. I jak jeszcze raz przypomnę, wcześniej nie protestowała.

Pan Zaradkiewicz w środowisku prawniczym uznawany również za ideologa homomałżeństw i wykrętnej interpretacji art. 18 Konstytucji sugerującej, iż zezwala on na małżeństwa jednopłciowe – właśnie dlatego, za to lewicowe podejście do prawa chwalony był przez E. Łętowską i M. Wyrzykowskiego jako najlepszy kandydat na sędziego TK. Dziwnym trafem wszelkie wypowiedzi pana Zaradkiewicza na te „śliskie”, z punktu widzenia nowej władzy, tematy zostały z Internetu, po wolcie K. Zaradkiewicza w kierunku PiS, pousuwane.

Gdzieniegdzie można jednak jeszcze znaleźć informacje z konferencji, na której K. Zaradkiewicz polemizuje z prof. T. Giaro (obecnym dziekanem Wydziału Prawa i Administracji UW) broniąc konstrukcji małżeństw jednopłciowych rzekomo uprawnionej w świetle polskiej Konstytucji.

Pan K. Zaradkiewicz udaje od ubiegłego roku, że ma prawicowe i konserwatywne poglądy, licząc być może, że PiS jako „nawróconemu” odpłaci mu miejscem sędziego lub innym ważnym miejscem w Trybunale Konstytucyjnym. Podobno takie działania pan K. Zaradkiewicz podejmuje.

Ponownie więc przypominam zawodowy dorobek pana K. Zaradkiewicza i  jego koniunkturalne wolty, oraz ciągnące się za nim niejasne informacje o jakiś kompromitujących go zdarzeniach, których ujawnienie jest dziwnie blokowane. Całokształt wiedzy o panu K. Zaradkiewiczu musi być wzięty pod uwagę!

Powtórzę więc jeszcze raz, pan dr hab. K. Zaradkiewicz nie jest bohaterem!

Nie dziwię się atakom rodziców pana Zaradkiewicza i samego pana K. Zaradkiewicza na mnie. Bronią się jak potrafią. 

Moją odpowiedzią na kłamliwe i obraźliwe dla mnie pomówienia ze strony pani Joanny Zaradkiewicz jest oddanie sprawy do sądu. Nie pomoże tu zasłanianie się bohaterskim przodkami, którego pomnik czy też tablicę odsłaniał śp. Prezydent Lech Kaczyński. Niegodziwością jest też zresztą posługiwanie się w takich sprawach osobą Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

 

 

Krystyna Pawłowicz