W Biesłanie zginęło 331 osób, w tym 186 dzieci, a ponad 700 odniosło rany. List papieża do Północnej Osetii zawiózł o. Paolo De Carli, przeor klasztoru karmelitów w Trydencie, który wkrótce po tragedii przyjął u siebie ponad 60 mieszkańców Biesłanu. Były to głównie doświadczone tragedią dzieci, którym towarzyszyli rodzice lub dziadkowie. 

Do tego spontanicznego gestu solidarności nawiązuje w swym przesłaniu papież. „Ta tragedia zabiła w sercu wielu ludzi uśmiech i nadzieję, jednak dzięki oddaniu karmelitów i wolontariuszy mogli oni na nowo odkryć piękno posiadania domu. To piękne dać komuś schronienie, dać mu odczuć gościnność i miłość. Jestem pewny, że to zgasiło w ich sercach płomień rozpaczy i nienawiści, wykorzeniając zarazem chęć zemsty” – pisze Franciszek.

Ojciec Święty wyznaje zarazem, że otwarcie bram karmelitańskiego klasztoru dla potrzebujących napełniło go radością. „Pokazujcie nadal, że lepszy świat jest możliwy: siejcie przebaczenie, miłość i otwartość wiedząc, że owoce przyjdą z czasem i się pomnożą” – podkreśla Franciszek. Wszystkich, którzy ucierpieli w wyniku tragedii w Biesłanie zawierza Chrystusowi prosząc, by uleczył On otwarte rany, które pozostały w ich sercach. 

MaR/Radio Watykańskie