Na jednym z kont na Twitterze pojawił się następujący wpis: "Nasz brat, żołnierz Kalifatu, Abu Yihya al-Kairouni, osiągnął swój cel, hotel Imperial, mimo środków bezpieczeństwa”. Mające swoje główne siły w Syrii i Iraku Państwo Islamskie (IS) zapowiada kolejne zamachy w Tunezji najbliższych dniach. Jak poinformował na Twitterze polski analityk Wojciech Szewko, rzecznik IS Abu Mohammad al-Adnani wezwał Allaha, by ten „uczynił ten miesiąc [trwa ramadan – red.] miesiącem zwycięstw dla muzułmanów a miesiącem klęsk i porażek oraz hańby dla kufrów na całym świecie”.

Wczoraj doszło do serii zamachów terrorystycznych. Jeden miał miejsce w Tunezji, w mieście Susa. Dwaj zamachowcy, którzy prawdopodobnie przypłynęli na plażę łodziami, otworzyli ogień do wypoczywających przed hotelem turystów. Świadkowie słyszeli eksplozje granatów. Zginęło co najmniej 39 osób, w większości Niemców i Brytyjczyków. Kilkadziesiąt osób odniosło rany. Jeden z zamachowców zginął na miejscu, zastrzelony przez siły bezpieczeństwa. Drugi, 23-latek, został schwytany. Strona tunezyjska podaje, że terrorysta miał na sobie bombę. Zatrzymany zamachowiec ma być absolwentem studiów z zakresu elektroniki i automatyki. Jego zdjęcie zostało opublikowane.

Zamach w Susie to drugi tego typu atak po marcowej strzelaninie w muzeum Bardo w Tunisie, kiedy to zamordowano 22 osoby. Oprócz ludzkiej tragedii jest to uderzenie w tunezyjską turystykę. Kraj co roku odwiedza ok. 6 mln osób. Branża turystyczna stanowi 15 proc. PKB Tunezji. Istnieje prawdopodobieństwo, że w wyniku zagrożenia goście z zagranicy zrezygnują z przyjazdów, co wyraźnie odbije się na sytuacji kraju, który dotychczas skutecznie opierał się islamizacji.

W odpowiedzi na zagrożenie Tunezja ogłosiła, że zamknie 80 meczetów, w których muezini nawołują do przemocy i rekrutują zamachowców.

KJ/BBC/Telewizjarepublika.pl/Twitter.com