21 kwietnia PiS planuje zorganizować ogólnopolski protest przeciwko decyzji KRRiT odmawiającej TV Trwam miejsca na cyfrowym multipleksie. Działacze PiS liczą, że na manifestację przyjdzie nawet 100 tys. ludzi. Nieoficjalnie mówi się, że tak spektakularny wyraz poparcia dla katolickiej rozgłośni pozwoli PiS odzyskać poparcie o. Rydzyka. „Rzeczpospolita” zauważa, że dziś jest on rozdarty między osobistą sympatią do Zbigniewa Ziobry, lidera Solidarnej Polski, a gwarancją politycznego wsparcia, jakie dają mu dobre relacje z Jarosławem Kaczyńskim. Jednak to „Solidarna Polska” pierwsza ustaliła manifestację w obronie TV Trwam- czytamy w „Rzeczpospolitej”.


„Sprawdzaliśmy, to jedyne zgłoszenie na ten dzień w ratuszu. Według znowelizowanego prawa o zgromadzeniach trudno będzie tego samego dnia w tym samym miejscu uzyskać zgodę innej organizacji” – przekonuje poseł Patryk Jaki, rzecznik SP. Politycy PiS nie kryją niezadowolenia i przekonują, że manifestacja w obronie mediów ojca Rydzyka to ich pomysł i już dawno zyskał akceptację dyrektora katolickiej rozgłośni. Według nich akcja Solidarnej Polski to plagiat. Teraz politycy PiS i SP przerzucają się informacjami o tym, kto kiedy na Facebooku wcześniej pisał o manifestacji. „Rzeczpospolita” pisze, że prawda leży pośrodku. „Kiedy ponad półtora tygodnia temu nasi informatorzy z PiS opowiadali o planach takiej manifestacji, w SP nie było o tym jeszcze mowy. Ale do czwartku PiS poza deklaracjami nie podjął żadnych działań, by ją zorganizować. Wniosek SP do ratusza jest na razie jedynym. Jak się skończy wojna o demonstrację? – Kompromisowo. Prawdopodobnie będzie zorganizowana pod bezpartyjnym szyldem, a pójdą w nim politycy obu partii – mówi "Rzeczpospolitej" osoba z otoczenia o. Rydzyka”.To nie oznacza końca wojny o poparcie o. Rydzyka. W obu ugrupowaniach nieoficjalnie mówi się, że w przypadku wcześniejszych wyborów liderzy obu partii będą gotowi – w zamian za miejsce na antenie dla swoich kandydatów – na udostępnienie dobrych miejsc na listach dla ludzi toruńskiego redemptorysty.


Trudno nie zauważyć, że cała sytuacja jest kuriozalna i trochę żenująca. Nie jest tajemnicą, że o. Tadeusz Rydzyk zawsze był uwikłany w spory polityczne i zapewniał żelazne poparcie dla polityków prawicy. W moim przekonaniu taka sytuacja nie jest oczywiście dobra dla Kościoła. Niestety nie jest to problem tylko mediów o. Rydzyka. Wielu duchownych i nawet biskupów bez żenady opowiada się po stronie Platformy Obywatelskiej, nawet po jawnym odwróceniu się Tuska od Kościoła. W przypadku „wyścigu” o poparcie od o. Rydzyka, jak na dłoni widać instrumentalne traktowanie Kościoła, który staje się kartą przetargową w wojence polskiej prawicy. Nawet jeżeli marsz w obronie TV Trwam odbędzie ponad partyjnymi podziałami, to i tak przez następne trzy lata będziemy świadkami rozgrywania mediów o. Rydzyka do własnych celów. Nie zapominajmy, że wojna między Kaczyńskim a Ziobro może mieć coraz brutalniejsze oblicze i obawiam się, że wciągnięcie w nią Kościoła odbije się rykoszetem na jego autorytecie.  O. Rydzyk słusznie nie daje jednoznacznie poparcie żadnej ze stron. Czy jednak długo wytrzyma w takim „rozerwaniu” ?


Łukasz Adamski