Pod koniec lipca węgierski premier Wiktor Orbán zapowiedział, że nadszedł kres liberalnych demokracji. Według Jana-Wernera Müllera w ten sposób Orbán dał jasno do zrozumienia, po której stronie zamierza stanąć w konflikcie Zachodu i Rosji. „Orbán poparł putinowski model populistycznego przywództwa oraz nieograniczonej egzekutywy, bazując na stanowczym nacjonalizmie.

Wcześniej w tym roku Rosja udzieliła Węgrom olbrzymiej pożyczki. Moskwa otrzymuje właśnie polityczny zwrot swojej inwestycji” – pisze Müller na łamach prestiżowego magazynu „Foreign Affairs”.

Zdaniem eksperta Orbán i jego otoczenie uważają, że rozpoczął się nowy globalny wyścig, w którym zwyciężą ci, którzy odrzucą liberalizm – zarówno kulturowy, jak i polityczny. Dlatego Węgry, choć będą dalej zapożyczać wiele rzeczy od Zachodu, chcą wzorować się szczególnie na krajach autorytarnych: Chinach, Rosji, Singapurze i Turcji, o czym mówił zresztą otwarcie sam Orbán. Müller uważa, że węgierski premier stara się zbudować taki system ekonomiczny, w którym polityczne koneksje zagwarantują rządzącym dalsze sukcesy wyborcze.

Ekspert sądzi, że Unia Europejska powinna zareagować na politykę rządu Orbána. Unijny przywódcy muszą dostrzec, dowodzi Müller, że nowy konflikt ideologiczny – Europa liberalna kontra nieliberalna – jest poważnym zagrożeniem dla fundamentów UE. Müller uważa ponadto, że antyliberalizm, który jest coraz bardziej popularny w Unii, jest inspirowany i finansowo wspierany przez Kreml. Ten antyliberalizm może doprowadzić Unię najpierw do moralnego, a w ostateczności do politycznego rozpadu.  

Cały tekst jest dostępny w wersji angielskiej tutaj.

pac/foreignaffairs