• W mediach pojawiają się zarzuty w stosunku do polskiej Straży Granicznej, w związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej.

• Okoliczności faktyczne przesądzają jednak, że cudzoziemcy koczujący przy polskiej granicy na terytorium Białorusi nie podlegają polskiej jurysdykcji.

• Obcokrajowcy przebywający w okolicach Usnarza Górnego znajdują się na terytorium Białorusi, a białoruskie służby państwowe sprawują nad nimi efektywną kontrolę.

• Polska Straż Graniczna zasadnie uznaje, że nie ma przesłanek do przyjęcia przez nią wniosków o status uchodźcy od cudzoziemców znajdujących się na terytorium Białorusi i pozostających pod efektywną kontrolą białoruskich służb państwowych, gdyż Istnieje domniemanie jurysdykcji terytorialnej państwa.

• Jedynie w wyjątkowych sytuacjach przyjmuje się koncepcję jurysdykcji eksterytorialnej, szczególnie gdy przedstawiciele państwa działają poza terytorium państwa, uzyskując jednak skuteczną kontrolę nad obcym terytorium lub osobami znajdującymi się poza terytorium państwa.

• Instytut Ordo Iuris przygotował opinię prawną na ten temat.

PRZECZYTAJ OPINIĘ – LINK

- Opierając się na doniesieniach medialnych oraz analizie prawnej można stwierdzić, że zarówno okoliczności faktyczne, jak również charakter działań podjętych przez Rzeczpospolitą Polską względem cudzoziemców nie uzasadniają tezy, że migranci koczujący po białoruskiej stronie granicy z Polską podlegają polskiej jurysdykcji – wskazał Łukasz Bernaciński, Dyrektor Centrum Analiz Legislacyjnych Ordo Iuris.

Cudzoziemcy próbowali nielegalnie przekroczyć granicę, lecz zostali skutecznie powstrzymani przez polską Straż Graniczną. Migranci mieli wykrzykiwać do funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz napisać na transparentach, że chcą złożyć wniosek o ochronę międzynarodową. Ustalenie, czy cudzoziemcy pozostają pod polską jurysdykcją jest kluczowe do trafnej oceny zakresu odpowiedzialności władz polskich w przedmiotowej sprawie.

Doniesienia medialne wskazują, że cudzoziemców pozostających na terytorium Białorusi pilnują funkcjonariusze białoruskiej służby granicznej uniemożliwiając im wejście w głąb kraju, a także że dochodzi do rotacji osób koczujących przy granicy, co miałoby dotyczyć w szczególności kobiet i dzieci transportowanych w nieznane miejsce. Ponadto opublikowane w mediach społecznościowych nagrania ujawniły, że strona białoruska regularnie dostarcza posiłki grupie cudzoziemców koczujących przy polsko-białoruskiej granicy.

Media informują, że białoruskie służby nie tylko dowożą ich na granice, ale nakazują nawet fizyczne przepychanie ich poza swoje terytorium. Białoruskie źródła wskazują, że istnieją nagrania FRONTEXu, na których widać, jak samochody służbowe białoruskiej straży granicznej eskortują duże grupy migrantów bezpośrednio do samej granicy. Ponadto białoruscy pogranicznicy mieli usuwać drut kolczasty, aby ułatwić migrantom przekroczenie granicy. Na licznych filmach oraz fotografiach widać nieustannie obecnych funkcjonariuszy służb białoruskich pilnujących imigrantów. Pojawiają się również informacje, że białoruskie służby nie pozwalają zawrócić imigrantom i przetrzymują ich siłowo przy granicy. Jednocześnie interakcja migrantów z polską Służbą Graniczną ograniczona jest do biernego powstrzymania migrantów od nielegalnego przekraczania granicy państwowej. W szczególności Służba Graniczna nie ma swobodnego dostępu do migrantów i nie ogranicza ich przemieszczania się na terytorium państwa, w którym się znajdują. Z powyższych okoliczności wynika, że efektywną kontrolę na cudzoziemcami koczującymi w Usnarzu Górnym sprawują służby białoruskie.

 

mp/ordoiuris.pl