Polska polityka może być inna. Gdybym w to nie wierzył, właśnie ogłaszałbym start strony z licznikiem ścieków płynących do Wisły za kadencji Lecha Kaczyńskiego, a nie start nowego ruchu” – takimi słowami zaczyna się wpis Rafała Trzaskowskiego na Facebooku.

Oto pokaz poczucia odpowiedzialności za to, jak wygląda sytuacja w stolicy za rządów PO. Rafał Trzaskowski zamiast uderzyć się w pierś w związku z kolejną awarią „Czajki” i skupić na naprawianiu sytuacji, atakuje śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W swoim aroganckim wpisie dalej dodaje:

Kiedy PiS uruchomił stronę z licznikiem ścieków, które w ostatnich dniach zmuszeni jesteśmy kierować do Wisły - sugerując, że to strona mojego nowego ruchu - dostałem tysiąc pomysłów w jaki sposób na to odpowiedzieć. Najmocniejszy z nich zakładał uruchomienie strony, na której pokazalibyśmy licznik ze ściekami, które lały się do Wisły w trakcie kadencji Lecha Kaczyńskiego. Nawet wyliczono mi ile litrów ścieków wpłynęło do Wisły w tym czasie”.

Dalej pisze:

Oczywiście kusząca propozycja. Pewnie jeszcze klika lat temu ochoczo bym na to przystał. Przecież nie ma większej satysfakcji w polityce niż się odwinąć. Uderzają w Ciebie ściekami, obrzuć ich tym samym. I tak od lat. I tak bez końca”.

Potem stwierdził, że nie ma zamiaru dawać rządzącym tej „satysfakcji”:

Nie wejdę w polityczną walkę na poziomie ścieków. Oni marzą o tym, żeby ściągnąć mnie do tego poziomu i wykończyć doświadczeniem, ale ja wiem, że nie warto kłócić się z głupcem, bo po jakimś czasie ktoś, kto się temu przygląda, czyli nasz wyborca, przestanie dostrzegać między nami różnice”.

dam/twitter,facebook