Rządowe służby wciąż brutalnie pacyfikują protesty na Białorusi. OMON rozpędził dziś protestujących przed fabryką traktorów w Mińsku (MTZ). Według podanych oficjalnie informacji, zatrzymane zostały dwie osoby. Policja pilnuje też wejścia do teatru im. Janki Kupały. Trwa również protest w Salihorsku.

Wcześnie rano przed wejściem do MTZ zebrało się kilkaset osób, chcących wesprzeć trwający w fabryce strajk, w którego włączyło się kilka tysięcy pracowników.

Zgodnie z informacją przekazaną przez białoruskie MSW, rano przed wejściem do zakładów MTZ nielegalnie zebrany tłum utrudniał pracownikom wejście do fabryki. Dwaj uczestnicy zgromadzenia zostali zatrzymani.

Jak doniosło z kolei Radio Swaboda, na dwa dni zamknięto Teatr im. Janki Kupały, pod pretekstem „procedur sanitarnych”. Przed wejściem do budynku Teatru stoją funkcjonariusze milicji. Wcześniej, za poparcie protestów, został zwolniony dyrektor tego teatru Paweł Łatuszka. W reakcji na to, rezygnację z pracy złożyli aktorzy i pracownicy, z wyjątkiem pracowników technicznych.

Wciąż strajkuje część pracowników telewizji państwowej. Białoruskie media podają, że telewizja zatrudniła pracowników ściągniętych z Rosji.

Robotnicy zakładów Biełaruskalij dalej protestują w Salihorsku. Jednak ilość strajkujących znacznie maleje pod presją kierownictwa zakładów, które grozi m.in. obciążeniem robotników kosztami postoju.

kak/PAP, niezależna.pl