"Mój rząd 4 czerwca 1992 r. został obalony dlatego, że chcieliśmy realnie zmienić Polskę, odsunąć od wpływów ludzi związanych z komunistycznymi służbami specjalnymi."-mówi były premier Jan Olszewski w wywiadzie dla portalu Niezależna.pl.

Polityk i prawnik w rozmowie z Dorotą Kanią odnosi się nie tylko do dzisiejszej rocznicy (przypomnijmy, że był 4 czerwca 1989 r. i pierwsze częściowo wolne wybory, ale również 4 czerwca 1992 r., czyli obalenie rządu Jana Olszewskiego, tzw. "Nocna Zmiana"), ale również do rewelacji zawartych w nowej "biografii nieautoryzowanej" Antoniego Macierewicza. 

Według autorów książki, były minister obrony narodowej miał dostać "nieoficjalne gwarancje bezpieczeństwa" od ludzi Kiszczaka, a warunki ujawnienia się mieli mu wynegocjować adwokaci: Wiesław Chrzanowski oraz właśnie Jan Olszewski. Były premier w rozmowie z Niezależna.pl podkreślił, że jest to "absolutna nieprawda", ponieważ w sprawie Macierewicza nigdy nie rozmawiał ani z Czesławem Kiszczakiem, ani z jego otoczeniem. 

"Jedyne rozmowy, w jakich uczestniczyłem, były prowadzone z ramienia Episkopatu i dotyczyły internowanych(...)To kłamstwa i pomówienia, a rzekome negocjacje, o których piszą, nigdy nie miały miejsca. To kolejny atak na ministra Antoniego Macierewicza i nasze środowisko"-mówił Jan Olszewski, pytany również o całą publikację. Na uwagę redaktor Doroty Kani, że tego rodzaju "rewelacje" pojawiają się już od wielu lat, były premier odparł, że nie ma w tym nic dziwnego, a wydarzenia z 4 czerwca 1992 r. miały miejsce dlatego, że jego rząd chciał "realnie zmienić Polskę, odsunąć od wpływów ludzi związanych z komunistycznymi służbami specjalnymi".

"Antoni Macierewicz jest prawym, niezłomnym człowiekiem, co udowodnił całym swoim życiem. Nie zmienią tego żadne kłamliwe publikacje, a nieudolne próby jego zdeprecjonowania są po prostu nieskuteczne. Żadne publikowane paszkwile na jego temat nie zmienią faktycznego obrazu Antoniego Macierewicza"-podkreślił adwokat. Pytany o zapisy z podsłuchów rozmów i kłótni między Antonim Macierewiczem a jego małżonką, Jan Olszewski stwierdził, że cisną mu się na usta wyłącznie słowa powszechnie uznawane za obraźliwe. 

"To niewyobrażalne – jak można sięgać po cytaty kobiety, która była w traumatycznej sytuacji: szpiegowana, nachodzona przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, poddawana nieustannym rewizjom? Ten poziom sięgnął dna(...) Cytowane przez autorów książki rozmowy pomiędzy Antonim Macierewiczem a jego żoną były prowadzone po tym, jak funkcjonariusze SB napadli na panią Hannę Macierewicz na ulicy, po czym powiedzieli, żeby jej mąż przestał działać, bo oni doskonale wiedzą, kiedy jej teściowa wychodzi na spacer z dzieckiem i może tak się zdarzyć, że jakiś samochód najedzie na wózek"-przypomniał portal Niezależna.pl Zdaniem polityka i prawnika, historia ta potwierdza, że istnieją środowiska, które nie cofną się przed niczym, aby wyeliminować byłego szefa MON z życia publicznego. W ocenie Jana Olszewskiego, ludzie, którzy chcą zdeprecjonować Antoniego Macierewicza sięgają po najbardziej plugawe metody. Były premier nie ma wątpliwości, że akcja skierowana przeciwko Macierewiczowi wciąż trwa i sterowana jest "zarówno z kraju, jak i z zagranicy". 

"To się nie skończyło 4 czerwca 1992 r. Wiem jednak, że pan minister Macierewicz i jego żona są prawymi, odważnymi ludźmi i ci, którzy chcą ich zniszczyć, po prostu przegrają"- podsumował Olszewski.

yenn/Niezależna.pl, Fronda.pl