Lewicowa nienawiść do katolicyzmu przybiera nie raz surrealistyczne formy. Odnoszę wrażenie, że wyrazem tego jest opublikowany na portalu „Oko press” artykuł Anny Mierzyńskiej „Chłopiec sypiący z dziewczynkami kwiatki na procesji? To lewacki wykwit zagrażający męskości Polaków”, w którym autorka (która jak możemy przeczytać w jej biogramie „kilka lat temu była dyrektorką biura białostockiego posła PO Roberta Tyszkiewicza”) całkowicie poważnie, w duchu gender, ubolewa nad tym, że polscy katolicy skrytykowali to, że jakaś kobieta kazała swojemu synkowi sypać kwiatki na procesji Bożego Ciała.

Potępione przez publicystkę lewicowego portalu komentarze znalazły się pod zamieszczoną przez „ks. Daniel Wachowiak, proboszcz parafii pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej w Piłce (woj. wielkopolskie)” na Twitterze informacją, że „w pewnej poznańskiej parafii, do dziewczynek sypiących na procesji kwiatki, jedna z matek przyprowadziła swojego małego synka, dała mu koszyczek i chłopczyk rzucał kwiaty”.

W opinii publicystki lewicowego portalu „chłopiec, który sypie kwiatki, narusza niezmienne zasady. To najczęstsze przekonanie występujące w komentarzach w social media, które prześledziłam. Chodzi oczywiście o zasady Kościoła katolickiego, ale w przeświadczeniu komentujących ich wpływ nie dotyczy jedynie przestrzeni religijnej: mają bowiem biologiczne podstawy, silne związki z polską tradycją i budują społeczny ład. Kościół występuje tu w roli strażnika naturalnego, właściwego porządku – dlatego nieprzestrzeganie jego zasad staje się ''aberracją'', ''prowokacją'' lub jest po prostu ''nienormalne''”.

Kontując komentarz publicystki do komentarzy katolików, muszę stwierdzić, że dziwi mniej, jej oburzenie z powodu tego, że katolicy są zbulwersowani naruszaniem „zasady Kościoła katolickiego” podczas katolickiego rytuału, ciekawe czy publicystka lewicowego portalu byłaby zdziwiona tym, że Żydzi są zbulwersowani naruszaniem ''żydowskich zasad'' podczas judaistycznego rytuału, albo tym, że wegan bulwersuje naruszanie weganizmu poprzez robienie tofu z wieprzowiny.

Jak ustaliła lewicowa publicystka, na podstawie Wikipedii, za sypanie kwiatków podczas procesji Bożego Ciała odpowiedzialne są bielanki, przybliżając zakres aktywności bielanek w parafiach katolickich, publicystka lewicowego portalu stwierdziła, że „nigdzie nie ma jednak informacji, że tych samych czynności nie mogą wykonywać chłopcy”.

Dla lewicowej publicystki głupie, szkodliwe i śmieszne jest przekonanie katolików, że „różne role płciowe to kolejna (po tradycji) wartość, którą trzeba kultywować, zwłaszcza teraz, w obliczu zagrożeń przychodzących od liberałów. Jakie są te role, to wynika z obyczaju, uzusu społecznego lub religijnego, a nie np. z kwestii faktycznych ograniczeń uwarunkowanych płcią”.

Dla lewicowej publicystki przykładem takiego katolickiego ciemnogrodu jest „Krzysztof Bosak, jeden z liderów skrajnego Ruchu Narodowego”, który na Twitterze stwierdził, że „w Kościele role płciowe mają być różne, a nie ujednolicone. Kościół to nie poligon doświadczalny dla lewicy […] Kościół jest oparty nie na permisywizmie, tylko na tradycji, uporządkowanych rytuałach religijnych oraz na cnocie posłuszeństwa”. W opinii lewicowej publicystki „możemy się tylko domyślać, że Krzysztof Bosak zapewne chciałby, by nie tylko Kościół funkcjonował w oparciu o te same tradycje, rytuały i cnoty”.

Kończąc swój (niezwykle dokładnie udokumentowany print screenami dyskusji z Twittera) artykuł publicystka lewicowego portalu stwierdziła, że katolicy chcą by „kobiety i dziewczynki powinny być poza prezbiterium, z dala od ołtarza, bez mieszania się w sprawy typowo męskie, bo inaczej mogą… zdominować mężczyzn”.

Według publicystki lewicowego portalu „siłą napędową takiego” katolickiego myślenia jest strach „widoczny także u kobiet. Dla nich również najważniejszym celem jest zachowanie niezmienności porządku świata, bo to właśnie daje im poczucie bezpieczeństwa”. Publicystka lewicowego portalu uważa, że „jedną z ważniejszych motywacji do działania u takich osób zawsze będzie obrona status quo. Dlatego mobilizuje ich obrona Kościoła katolickiego przed atakiem lewaków, przeraża przysłowiowy gender czy edukacja seksualna w szkołach. Przerażająca jest w ogóle zmieniająca się rzeczywistość, w którym znika cnota posłuszeństwa, rytuały rozwadniają się ''w liberalnym sosie'', a kobiety przenikają do sfer do tej pory uznawanych za męskie, naruszając świętości. Świat, w którym ludzie myślą w ten sposób, wcale się w Polsce nie skończył”.

Jan Bodakowski